Wkrótce więcej zapłacimy za gaz, prąd, wodę czy odbiór śmieci. Z podwyżkami muszą liczyć się także kierowcy i smakosze piwa. Niestety w sporej części przypadków nowe opłaty lub podwyżki już obowiązujących będą dotoczyć tych usług, z których nie będziemy mogli łatwo zrezygnować.
– Dobra zmiana w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości po niespełna dwóch latach zaczyna przeradzać się w dojną zmianę i to dojną niestety pod adresem Polek i Polaków. Dwa projekty w ostatnim czasie skierowane do Sejmu najlepiej o tym dowodzą - przekonuje Krzysztof Paszyk, poseł na Sejm, Polskie Stronnictwo Ludowe.
A chodzi między innymi o opłatę paliwową. To najnowszy pomysł Prawa i Sprawiedliwości, który zakłada wzrost ceny paliwa o 25 groszy na litrze. Dodatkowe środki, które trafią do budżetu z kieszeni kierowców, mają ułatwić budowę lub modernizację dróg. Kolejną ustawą, która może uszczuplić portfele Polaków jest prawo wodne. Zmienione przepisy zakładają wprowadzenie opłaty środowiskowej od każdego metra sześciennego wody opadowej i roztopowej. Według rządu skutki zmian dla gospodarstw domowych mają być niewielkie, bo w granicach 2,5 zł miesięcznie. Jednak większe podwyżki mają odczuć rolnicy, zakłady produkcyjne i przemysłowe, a to przełoży się na wzrost cen produkowanych przez nich towarów.