Do Piły z Kazachstanu przeniosą się kolejni repatrianci. Jeszcze jesienią Urząd Miasta ściągnie tu dwie rodziny. Obecnie przygotowywane są dla nich dwa mieszkania.
W Pile mieszkają już dwie rodziny repatriantów. Do Polski chcieli wrócić, bo jak mówią to kraj ich przodków.
- W 1936 roku moi pradziadkowie byli wysłani do Kazachstanu. Jak tam przyjechali, to w listopadzie 1936 roku urodziła się matka i tak już ponad 80 lat mieszkamy w Kazachstanie - opowiada Walery Konoplicki.
Jednak nigdy nie zapomnieli jakie są ich korzenie. Przed wojną pradziadkowie pana Walerego mieszkali na kresach, na terenie dzisiejszej Ukrainy, potem zostali oni przymusowo zesłani do Kazachstanu. Teraz ich potomkowie w Pile mieszkają od pół roku. Czują się tu dobrze, ale początki nie były łatwe.
- Od pierwszego dnia w Polsce było ciężko z rozmową, ale potem kuzynowie i kuzynki trochę pomagali mi z językiem - wspomina Igor Konoplicki.
Igor skończył w Poznaniu pierwszy rok studiów. Jego młodsza siostra, 16-letnia Anastazja jeszcze w Kazachstanie marzyła o tym, by zostać lekarzem. I nie zamierza rezygnować z tych marzeń.
- Już zostałam przyjęta do pierwszego Liceum Ogólnokształcącego w Pile do klasy biologiczno-chemicznej - chwali się Anastazja Borysławska.
A już po wakacjach do Piły sprowadzą się krewni rodziny Konoplickich. Będą to dwie trzyosobowe rodziny.
Pierwsze starania pilskiego magistratu o sprowadzenie do Piły repatriantów rozpoczęły się w 2011 roku, kiedy to postanowiono przyjmować co roku do Piły przynajmniej jedną rodzinę repatriantów, wykorzystując przy tym państwowe narzędzia.
- Oznacza to, że nie odbywa się to, co mogłoby być zarzutem, kosztem naszych podatków, czy przestrzeni. Dostajemy pieniądze na remonty, dostajemy pieniądze na ich przeprowadzkę, na to aby rozpoczęli tu swoje życie - wyjaśnia Piotr Głowski, prezydent Piły.
Takich Polaków w Kazachstanie jest ok. 100 tys. Większość z nich, tak jak rodzina Konoplickich tęskni za krajem swoich przodków. Zanim trafili do Piły zostali umieszczeni w Pułtusku. W tamtejszym ośrodku polonijnym przebywa obecnie około 600 repatriantów.
Dwie rodziny z tego ośrodka trafią do Piły już jesienią. Miasto chce ulokować ich w mieszkaniach z gminnego zasobu.
- Bez większych wymagań, przyjęli je, my je teraz wyremontujemy, po czym złożymy wnioski o takie jakby dofinansowanie z automatu do wojewody, bo takie są zapisy ustawy o repatriacji - tłumaczy Bartosz Mirowski z Urzędu Miasta w Pile.
A później w miarę możliwości miasto będzie przyjmować kolejnych Polaków zza wschodniej granicy.