Tylko do końca lipca będzie funkcjonować linia autobusowa nr 9 z przystankiem końcowym w Dolaszewie. Od sierpnia pojedziemy tylko do działek Zalesie. To spore utrudnienie dla mieszkańców, a przede wszystkim młodzieży szkolnej, która nie będzie miała jak dojechać do szkół w Pile.
Kilka miesięcy temu informowaliśmy o petycji mieszkańców Dolaszewa w sprawie zwiększenia częstotliwości kursowania autobusów MZK. Z miejskich autobusów korzysta głównie młodzież szkolna.
- Na pewno godziny ranne, kiedy młodzież dojeżdża do szkół, też popołudniowe, bo również młodzież uczęszczająca na zajęcia pozalekcyjne ma problem z dojazdem. No i wiadomo powrót ze szkół, z miasta, bo głównie tu chodzi o młodzież – mówi Ewa Korba-Górska, mieszkanka Dolaszewa.
Dziś już wiemy, że nie tylko nie zwiększy się częstotliwość kursowania autobusów MZK, ale nie będzie ich wcale. Od 1 sierpnia Miejski Zakład Komunikacji zawiesza funkcjonowanie linii autobusowej nr 9 z końcowym przystankiem w Dolaszewie.
- MZK Piła jest w 100% własnością gminy Piła, jest także dotowane przez gminę Piła, a więc jest dotowane także przez mieszkańców, którzy płacą podatki w tym miejscu. Możliwość wykonywania usług na terenie gminy sąsiedniej wymaga usystematyzowania i w przypadku Ujścia to jest zrobione – podkreśla Tadeusz Majewski, prezes MZK w Pile.
Takiego porozumienia nie udało się podpisać z gminą Szydłowo. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I tak właśnie jest w tym przypadku. MZK zażądał od gminy Szydłowo 43 tysięce złotych za wykonywanie kursów do Dolaszewa. Wójt gminy Szydłowo tłumaczy, że z komunikacji miejskiej korzysta głównie młodzież szkolna, która dojeżdża do Piły, a wraz z nią do miasta trafia subwencja oświatowa.
– Kiedy mówimy o subwencji, którą tracimy, to jest ponad 1,5 miliona złotych, w stosunku do tych 43 tysięcy złotych dofinansowania to myślę, że dobro sąsiedzkie nakazywałoby żebyśmy mogli podpisać porozumienie na innych zasadach – zaznacza Dariusz Chrobak, wójt gminy Szydłowo.
Z komunikacji miejskiej korzysta nie tylko młodzież szkolna. Sołtys Dolaszewa, Janina Nieścieruk tłumaczy, że brak połączenia z Piłą, to po części odcięcie wsi od wielkiego świata.
- Nasza wieś jest prawie nie rolnicza, tylko pracownicza. I prawie wszyscy pracują w Pile. Nam potrzebny jest ten autobus, bo ludzie do pracy, do szkoły jadą, a później wracają. Nie musi to być co godzinę, ale w godzinach szczyty jest potrzebne – mówi Janina Nieścieruk, sołtys Dolaszewa.
Polityka, polityką, ale nie może być też tak, że na wewnętrznych sporach tracą zwykli obywatele. Porozumienie jest jednak wciąż możliwe. Wystarczy tylko, że dwie strony usiądą do stołu i każdej z nich będzie zależeć na dobru mieszkańców, a nie na własnych aspiracjach politycznych.