Prezydent Piły Piotr Głowski w piątkowy wieczór został didżejem. Z okazji swoich 50. urodzin poprowadził dyskotekę charytatywną.
Obowiązywała stylistyka lat 70. i 80-tych. Przeboje z tamtych czasów grał nie kto inny, jak właśnie "DJ Piotr 50-tka". Goście, także w strojach z tamtych czasów nie tylko się bawili, ale przede wszystkim wspierali leczenie pilanki, o której pisaliśmy tu:
https://www.asta24.pl/2017/05/04/beata-gilka-potrzebuje-pomocy/
Beata Giłka cierpi na zanik mięśni. Przechodzi właśnie kosztowną terapię komórkami macierzystymi. Efekty terapii już widać, ale koszt leczenia wynosi 160 tys. zł. Dotychczas udało się jej zebrać 90 tys. Stąd pomysł Piotra Głowskiego na zorganizowanie tak nietypowej charytatywnej imprezy.
W dyskotece wzięła udział siostra i córka Beaty Giłki oraz wolontariusze, którzy podczas imprezy zebrali do puszek 14 400 złotych.
fot. Bartosz Mirowski, asystent prezydenta Piły
