Muzeum Ziemi Nadnoteckiej w Trzciance na tropach prawdziwej historii trzcianeckiej sarenki. Obecnie istnieje legenda o krawcu, któremu zachorowała żona a jej jedynym ratunkiem miała być właśnie sarenka znaleziona w trzcianeckim lesie.
- Mieszkał w lesie pod Niekurskiem i powiedział mu, że na żonę rzucił ktoś czary. Nie człowiek tylko zwierze i tylko zwierze może tę żonę uratować. Wracając, załamany do domu znalazł w lesie sarenkę, która została zraniona i sarenka razem z żoną zdrowiała - opowiada Elżbieta Wiśnicka, dyrektor Muzeum Ziemi Nadnoteckiej w Trzciance.
Według legendy sarenka została z rodziną krawca. Ten często przesiadywał w karczmie na obecnym placu Pocztowym, tam co wieczór koło fontanny czekała na niego oswojona sarenka. Dlatego dziś ją właśnie w tym miejscu upamiętniono. Przy historycznej fontannie ustawiono betonowy odlew zrobiony według oryginalnego projektu Bernharda Bucka. Projekt ten znajduje się w muzeum.
A zwierzątko stało się nie tylko nieoficjalnym symbolem Trzcianki, ale według mieszkańców także źródłem szczęścia. Choć nadal nie wiadomo skąd rzeźba wzięła się w Trzciance. Zdaniem mieszkańców pojawiła się po II wojnie światowej i mogła być przywieziona z Berlina, albo ze Szczecina. Dokumentacja fotograficzna pokazuje jednak, że w 45 roku, sarenki przy fontannie jeszcze nie było, dlatego muzeum prosi o wszelkie informacje związane z historią pojawienia się tej niezwykłej rzeźby w Trzciance.