Monika Łaszcz ma 34 lata. Od dwóch lat jej drugim domem stał się szpital. Pilanka potrzebuje aparatu słuchowego. Wcześniej zbierała na koncentrator tlenu.
W maju 2016 roku zdiagnozowano u niej ziarniniaka Wegenera, czyli martwicze zapalenie małych tętnic obejmujące głównie górne drogi oddechowe, płuca i nerki. Ponadto choruje na ciężką astmę oskrzelową, cukrzycę posterydową, głuchotę ucha lewego.
- Dziękuję wam wszystkim, za dotychczasowe wpłaty mam koncentator w domu, leki i inhalator. Niestety choroba dalej postępuje. Mam zajęty przez nią szpik kostny. Brakuje mi 1600 zł, abym mogła odebrać swoje aparaty słuchowe, wpłaciłam 1000, ale wciąż brakuje 1600 zł - napisała do nas Monika Łaszcz.
Każdy wysiłek, infekcja kończy się pobytem w szpitalu. Teraz znów pilanka od ponad dwóch tygodni przebywa w poznańskiej klinice.