Państwo Ostrowscy po ponad dwudziestoletnim maratonie sądowym o działkę zdecydowali o opuszczeniu domu w Szwecji. Teraz liczą na prawie dwieście tysięcy odszkodowania od gminy wiejskiej Wałcz za przeprowadzone remonty. Sprawa trafiła do sądu.
Państwo Ostrowscy przez kilkadziesiąt lat walczyli o dostęp do swojej działki zajmowanej bezprawnie przez ich sąsiadów. Nie osiągnęli oni porozumienia z wójtem gminy Wałcz który miał podzielić sporny teren. Według jego projektu część działki miałaby trafić do sąsiadów. Ostrowscy zdecydowali o wymówieniu umowy najmu i od kilku miesięcy mieszkają w Wałczu.
- Wyprowadziliśmy się, rozwiązaliśmy umowę najmu sprawa jest oddana do sądu i oczekujemy, że sąd przyzna nam zwrot tych pieniędzy tych naszych nakładów - mówi Stanisław Ostrowski.
Które państwo Ostrowscy przeznaczyli na remonty budynku. Biegły sądowy wycenił ich prace na prawie dwieście tysięcy złotych. Takiej kwoty oczekują od Urzędu Gminy Wałcz.
- Ja się z tą kwotą którą nie zgadzam - mówi krótko Jan Matuszewski, wójt gminy wiejskiej Wałcz.
Bo według wójta gminy Wałcz część z tych prac została wykonana nieprofesjonalnie. Ostrowscy część z tych prac wykonali wcześniej, biegły wycenił aktualny koszt remontów. Wójt nie wyklucza natomiast wypłaty części żądanej kwoty.
- Mam nadzieję, że jeżeli dojdzie w ogóle do wyroku sądowego to on będzie na tyle realny i dla nas i dla państwa Ostrowskich zadowalający,że bez większych oporów kwotę jakąś tam uiścimy - dodaje wójt.
Jaka to będzie kwota? Tego nie wiadomo, sprawę prowadzi Sąd Okręgowy w Koszalinie. Póki co nie ma jeszcze określonego terminu rozprawy. Znaleźli się natomiast nabywcy tego domu w Szwecji. Pozyskane ze sprzedaży domu pieniądze zostaną przeznaczone na odszkodowanie dla Ostrowskich.