Pamiętnik urodzonej w Pile, wybitnej niemieckiej tancerki ukaże się jeszcze w tym roku. Piete Kuhr pisała dziennik gdy miała 12 lat. Opisuje w nim Piłę z okresu I wojny światowej. Do tej pory dziennik ukazał się w języku angielskim i niemieckim. Teraz doczekamy się jego polskiej wersji językowej.
„Znów się tam spotkamy. Wojenny dziennik dziewczynki 1914-1918” - to tytuł książki, która dzięki tej trójce pasjonatów jeszcze w tym roku trafi do druku. To ważny dokument, bo opisuje Piłę w czasach I wojny światowej. A tu istniał jeden z największych w ówczesnej Europie obozów jenieckich. Piła liczyła wówczas 28 tys. mieszkańców, a w obozie było... 45 tys. jeńców. 12-letnia dziewczynka…
- Opisuje przemarsz kolumn jenieckich, opisuje jak wyglądali ci żołnierze i opisuje stosunek do tych jeńców. Początkowo była to litość, politowanie, potem obojętność, a potem kiedy zaczęło brakować żywności mieszkańcom naszego miasta, nawet i przejawy nienawiści - opowiada Marek Fijałkowski, historyk i starszy kustosz w Muzeum Okręgowym w Pile.
Jej babcia Berta Golz prowadzi na pilskim dworcu punkt Czerwonego Krzyża. Pomaga jej wnuczka. Elfriede pieszczotliwie nazywana Piete obserwuje na dworcu żołnierzy niemieckich jadących na front wschodni. Dzielnych i butnych. Później opisuje ich powrót. Poranionych, załamanych, a często także... w trumnach. To był dla niej wstrząs.
- Bardzo szybko się okazało, że ona jest pacyfistką - mówi Wiesława Szczygieł, animatorka kultury.
I takimi przemyśleniami dzieli się na kartach swojego dziennika. Są tam też opisy samego miasta i jej rodziny. Ważnej w ówczesnym Schneidemühl.
- Po dziadku mamy pamiątki: tunel dworca kolejowego, koszary, dom na ulicy Kilińskiego, dziadek to budował, bo tam siostry zakonne mieszkały. Dziadek był miejskim radnym, był masonem, ceremonia pogrzebowa odbyła się w loży masońskiej, ona to wszystko opisywała - dodaje Wiesława Szczygieł.
Opuściła Piłę, gdy miała 18 lat. Wyjechała do matki do Berlina. Przyjęła pseudonim Jo Mihaly i zaczęła tańczyć. Był to taniec epicki w dodatku zaangażowany politycznie. Została sławna i dostała propozycję. Miała zostać Narodową Tancerką Rzeszy. Odmówiła.
- Ona ze względu na swoje poglądy porzuciła dość wygodne życie, które jej oferowano, bo mogła się np. wyrzec męża, mogła zostać w Niemczech i to życie sobie ułożyć, ale ze względu na swoje przekonania i taka została do końca, powiedziała: Nie - tłumaczy Jan Szwedziński, regionalista.
Po dojściu Adolfa Hitlera do władzy, wraz z mężem Leonardem Stecklem, aktorem i reżyserem, polskim Żydem oraz córką Anją wyjechała do Szwajcarii. Tam zmarła w 1989 roku. Córka Anja Ott kilka lat temu przekazała Pile prawa do tłumaczenia jej dziennika.
Wydawnictwo finansowo wspiera Gmina Piła oraz Urząd Marszałkowski w Poznaniu. Teraz ruszyła też zbiórka pieniędzy na ten cel na portalu PolakPotrafi.