Awantura o kamienicę przy Śródmiejskiej 22

09.12.2017   Autor: Redakcja
---

O adresie Śródmiejska 22 w Pile w ostatnim czasie słyszał prawie każdy. Przedsiębiorca miał ambitne plany, a mieszkańcy bali się przymusowej wyprowadzki. Czy miało dojść do dzikiej reprywatyzacji? A może to po prostu kolejny etap kampanii wyborczej, która w Pile rozgorzała na dobre?

Może to nie Chmielna 70 w Warszawie, ale także kusząca lokalizacja. Ulica Śródmiejska w Pile to ścisłe centrum i serce miasta. Tu też znajduje się kamienica, która w ostatnim czasie stała się przedmiotem sporu. Wszystko zaczęło się od pytania o możliwość wykupu mieszkania i odpowiedzi jaką z Urzędu Miasta otrzymała jedna z lokatorek.

- Informuję, że w chwili obecnej sprzedaż lokali komunalnych przez Gminę Piła została wstrzymana. W związku z powyższym proponuję, aby podjęła Pani rozmowy z inwestorem, który zamierza wziąć udział w przetargu w celu wykupienia i wyremontowania całej kamienicy - można była przeczytać w piśmie pod którym podpisała się Beata Dudzińska, zastępca prezydenta Piły

To pismo spowodowało spore zaskoczenie mieszkańców i obawy, czy przypadkiem ktoś nie chce ich sprzedać razem z kamienicą, co zdaniem lokatorów w konsekwencji mogło oznaczać przymusową wyprowadzkę.

 Czujemy, że jesteśmy nierówno traktowani. My chcieliśmy tylko skorzystać ze swojego prawa, prawa do wykupu naszego lokalu mieszkalnego, w którym ja mieszkam całe życie, a mama mieszka 55 lat - mówi Mateusz Chojka, mieszkaniec kamienicy przy ul. Śródmiejskiej 22

O pomoc więc zwrócili się do starosty pilskiego, Eligiusza Komarowskiego. Ten wywołał burzę medialną. Zwołał konferencje prasową i zaatakował Urząd Miasta.

– Działania (UM, przyp. red.) w mojej ocenie były irracjonalne, nieprzemyślane, nie wolno takich pism wysyłać mieszkańcom - mówi Eligiusz Komarowski, starosta pilski

I w swojej ocenie idzie dalej. Zarzuca miejskim urzędnikom działanie nieetyczne i wątpliwe prawnie.

– Nie można w żadnym momencie upoważniać jakiegoś inwestora, jednego, drugiego czy trzeciego o którym się wie, bo z relacji wynik, że państwo w urzędzie wiedzieli o jakiego inwestora chodzi, żeby on chodził i rozmawiał i nagabywał mieszkańców. Takich rzeczy nie wolno robić, zawsze trzeba działać jasno, transparentne i w ramach przepisów prawa - dodaje Eligiusz Komarowski, starosta pilski

O co więc chodzi w całej tej sprawie? Czy w Pile faktycznie miało dojść do dzikiej prywatyzacji? Tajemniczy inwestor, to Zenon Paprocki znany w mieście przedsiębiorca, który jest właścicielem sąsiedniej kamienicy. Przed wojną oba budynki stanowiły całość i jego zdaniem tylko wyremontowanie ich jako kompleks ma sens ekonomiczny i estetyczny. Dlatego udał się do mieszkańców informując ich o swoich planach, jednocześnie deklarując...

- Że ja wyremontuje mieszkania, będą mieszkali na tych samych poziomach, na tych samych metrach kwadratowych,  tylko w nowych z łazienkami.  Taka była rozmowa i powiedziałem również, że zapraszam ich jeśli dojdzie do aktu notarialnego jako stronę trzecią, żeby w tym uczestniczyli i ja się notarialnie, ja się notarialnie zobowiąże do tych słów, jakie przed chwilą wypowiedziałem - mówił podczas sesji miejskiej Zenon Paprocki, deweloper zainteresowany zakupem kamienicy.

O spotkaniu z deweloperem mówią także sami mieszkańcy kamienicy przy ulicy Śródmiejskiej 22. To właśnie na nim miała paść konkretne deklaracje i wizja remontu budynku.

– Wzięłam na zaplecze tego pana, porozmawialiśmy i on mówi, że on w ciągu trzech miesięcy, weźmie i wyremontuje tą kamienicę, ale najpierw powiedział tak, że tutaj tę ścianę zostawi, resztę zburzy, z tej strony zrobi szklaną ścianę z windą - mówi Jolanta Jabłońska, właścicielka sklepu w kamienicy przy ul. Śródmiejskiej 22

O planach Zenona Paprockiego wiedział architekt Marek Światopełk-Mirski. To właśnie z nim ponad 1,5 roku temu spotkał się Zenon Paprocki i razem opracowali wstępną koncepcję odrestaurowania kamienicy i rewitalizacji tej części miasta, tak by tchnąć w nią nowe życie. Dziś całe to zamieszanie mocno go zaskoczyło.

- Ofiarą tych konfliktów to będzie miasto, architektura, przekształcenia, które trzeba zrobić - mówi Marek Światopełk-Mirski, architekt

Architekt nie ma także wątpliwości że gdyby nie zbliżające się wybory samorządowe to całej tej sprawy był nie było. Jego zdaniem jest to jeden z elementów kampanii wyborczej, który szkodzi nie tylko mieszkańcom, ale także estetyce miasta.

Bo jeżeli my tego typu sprawę będziemy wykorzystywać w dyskusji politycznej to my zablokujemy na wiele lat możliwości przekształceń tego typu substancji budowlanych i staniemy się zakładnikami syndromu warszawskiego. W Pile jestem tego przekonany nie ma, natomiast trzeba to załatwić - dodaje Marek Światopełk-Mirski, architekt - studio architektury Kontur

Podobnego zdania jest zastępca prezydenta Piły, Krzysztof Szewc. Jego zdaniem dobro mieszkańców to rzecz najważniejsza, ale w całym tym sporze nie można zapominać o wyglądzie samej kamienicy, która od kilku dobrych lat odstrasza, szczególnie od podwórza. Jednocześnie nie wyklucza on możliwości wykupu lokali przez najemców, ale trzeba na uwadze mieć ich sytuację materialną.

- Wykup mieszkań nie polega tylko na wykupie lokali mieszkalnych. Wykupuje się również części wspólne, klatki schodowe, dachy, sieć. I jest pytanie czy mieszkańców będzie stać na to, aby tą kamienicę w centrum miasta w należytym czasie utrzymać - mówi Krzysztof Szewc, zastępca prezydenta Piły

A z tego co udało nam się ustalić kilku najemców zalega z czynszem. Pojawia się także pytanie czy gmina Piła chciała w ogóle sprzedać ten budynek? Bo mimo rozgorzałej dyskusji zanim doszłoby do transakcji mieszkańcy musieliby zostać poinformowali o przysługującym im prawie pierwszeństwa. Takiego pisma jednak nikt nie dostał.

– Procedura powinna wyglądać tak, że jeżeli gmina podejmuje decyzje o sprzedaży powinna o tym poinformować najemców, oczywiście najemców, którzy zawarli umowę najmu tych lokali na czas nieoznaczony, jednocześnie informując ich o prawie pierwszeństwa i udzielając odpowiedniego terminu, nie krótszego niż 21 dni, ażeby z tego prawa skorzystali - mówi z kolei Paweł Makarski, radcy prawny - kancelaria radców prawnych BLCM

Ze słowami radcy prawnego zgadza się wicestarosta, Stefan Piechocki. Wiele lat doświadczenia w samorządzie podsuwa mu jedną myśl.

– W swoim życiu pełniłem też nadzór nad gospodarką komunalną w Ujściu i nie ma możliwości, żeby prezydent Piły robił ruchy mieszkaniowe bez zgody rady -mówi Stefan Piechocki, wicestarosta pilski

A takiej dyskusji z radą nie było. Z kolei Piotr Głowski twierdzi, że to nic innego jak próba zdyskredytowania jego osoby.

- Ta sprawa ulicy Śródmiejskiej to taki typowy przykład próby, bo przecież wiadomo, że mnie się nie da ani kupić ani zastraszyć, próby zniesławienia całej grupy ludzi, która pracuje w urzędzie miasta - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły

I z tego też powodu, by rozwiać wszelkie wątpliwości, prezydent Piły powiadomił odpowiednie do tego organy. By te bez presji, w sposób należyty i staranny wyjaśniły całą sprawę.

 Do Prokuratury Rejonowej w Pile wpłynęło pisemne zawiadomienie pochodzące od prezydenta miasta Piły o podejrzeniu popełnienia przestępstwa związanego z tak zwaną dziką reprywatyzacją nieruchomości położonej w Pile przy ulicy Śródmiejskiej 22. W zawiadomieniu nie zostały wskazane szczegóły tej tak zwanej dzikiej reprywatyzacji - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile

W tym zawiadomieniu pojawia się także kwestia, czy Eligiusz Komarowski jako osoba publiczna mająca wiedzę na temat tak zwanej dzikiej reprywatyzacji dopełniała obowiązku powiadomienia prokuratury o popełnieniu przestępstwa? Deklarację o podobnym charakterze starosta złożył w naszym studio w poniedziałek.

Na pewno zwrócę się do stosownych organów, oczywiście, żeby nie było żadnej kurtyny milczenia powiadomię o tym również Urząd Miasta - mówił podczas nagrania Eligiusz Komarowski, starosta pilski

Które organy według starosty pilskiego są właściwe aby sprawdzić w jego ocenie działania wątpliwe prawnie? Tego nie chciał powiedzieć. W każdym razie, do dziś, do godziny 11 do Prokuratury Rejonowej w Pile nie wpłynęło żadne zawiadomienie o możliwości popełniania przestępstwa skierowane przez włodarza powiatu. Nam nie pozostaje nic innego jak czekać na rozwój sytuacji i decyzje jaką podejmą organy ścigania.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group