Plac kardynała Stefana Wyszyńskiego pojawił w Złotowie. To nic, że mało kto wie gdzie on jest, to nic, że niewiele osób zdawało sobie sprawę z istnienia jego poprzednika – placu 31 Stycznia. Wojewoda nazwę zmienił.
Podczas gdy inne samorządy sporządzały wykazy nazw w mieście, które mogą potencjalnie podlegać ustawie dekomunizacynej, Złotów spał spokojnie w świadomości, że takowych nie posiada.
– Ale jednak IPN dopatrzył się i przygotował takie materiały wojewodzie i wojewoda w trybie nadzorczym wskazuje nam i zmienił w zasadzie za nas nazwę ulicy 31 Stycznia. To nie jest ulica, to jest plac - tłumaczy Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
I to plac nie byle jaki, można nawet pokusić się, że wyjątkowy. To, gdzie on się znajduje wiedzą tylko nieliczni.
Czyżby zatem plac widmo? Czyżby plac, który zarządzeniem wojewody ma nosić imię kardynała Stefana Wyszyńskiego należał do jednych z najbardziej tajemniczych miejsc w Złotowie? Pod tym adresem zamieszkuje tylko jeden lokator...
– Tak, tylko jeleń, ale on nie był zameldowany - śmieje się Jerzy Kołodziejczyk, były zastępca burmistrza Złotowa.
Przy tajemniczym placu nie figuruje ani jeden adres. Sam plac jest pozostałością po starym układzie komunikacyjnym i dzisiaj nie ma już racji bytu. W złotowskim magistracie nie zapadła jeszcze decyzja co do ewentualnych kroków związanych z zarządzeniem wojewody. Nie wykluczone jednak, że miasto zdejmie sporny plac z wykazu ulic w mieście.