Radni twierdzą, że jest zbędna. Burmistrz wręcz przeciwnie – z pracy Straży Miejskiej w Okonku jest bardzo zadowolona. Decyzja jednak zapadła i instytucja ta znika z gminy.
Ostatnie porządki i powoli już pakowanie – tak wygląda sytuacja w siedzibie Straży Miejskiej w Okonku. Nie są to jednak przygotowania do przeprowadzki, ale do likwidacji. Zdaje się jednak, że przynajmniej część mieszkańców przyjęła tę informację bez większego żalu.
- Tak za dużo roboty chyba tu nie było dla nich. Jest policja, zadania swoje wykonują. Nie ma co dublować.
- Nigdy nie widziałam Straży Miejskiej.
" target="_blank">
Zdecydowanie bardziej nad likwidacją straży ubolewa burmistrz Okonka, która decyzji rady nie podziela.
– Na wniosek grupy radnych rady Miejskiej w Okonku. Przeważyły względy przede wszystkim finansowe. Natomiast moja opinia w tym zakresie jest zdecydowanie odmienna. Ja uważam, że Straż Miejska bardzo dobrze wywiązywała się ze swoich obowiązków i uważam, że w dalszym ciągu powinna funkcjonować na terenie gminy Okonek - komentuje Małgorzata Sameć.
Oszczędność, na którą powoływali się radni wnioskujący o zamknięcie straży to kwota rzędu 140 tys. zł i to nie od razu, bo w 2018 roku trzeba będzie wypłacić odprawę zwalnianemu pracownikowi i odświeżyć pomieszczenia po straży tak, aby można tam było przeprowadzić inną instytucję.