Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt „Animals”, które zostało wykluczone z przetargu na prowadzenie pilskiego schroniska odwołało się od tej decyzji. Krajowa Izba Odwoławcza ma 15 dni na rozpatrzenie pisma Animalsów.
Pod koniec grudnia Urząd Miasta wykluczył z przetargu na prowadzenie schroniska w Leszkowie
konsorcjum OTOZ Animals. Drugim podmiotem przystępującym do przetargu była firma Zenona Jażdżewskiego, która obecnie prowadzi schronisko. Oferta Animalsów była najkorzystniejsza cenowo, ale nie spełniała wszystkich warunków formalnych...
- Argument został podany taki, że jako oferent powinniśmy mieć pozwolenie prezydenta miasta na prowadzenie schroniska co jest niezgodne z literą prawa. Wysłaliśmy protest do prezesa zamówień publicznych dlatego, że my jako organizacja ochrony zwierząt zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt możemy prowadzić schroniska dla bezdomnych zwierząt bez pozwolenia prezydenta miasta - tłumaczy Ewa Gebert, prezes OTOZ „Animals”.
Przedstawiciele Urzędu Miasta widzą tę kwestię zupełnie inaczej, twierdząc, że ma prawo do stawiania dowolnych wymogów, po to aby nie dopuścić do wygrania przetargu przez przypadkowe osoby.
- Każdy zamawiający ogłaszając przetarg potencjalnie nie wie kto zgłosi się do tego przetargu. W związku z tym warunki uczestnictwa, muszą być jednakowe dla wszystkich. I to nie może być tak, że my sobie stawiamy w SIWZ-ie dla tych stawiamy inne warunki, a dla tych to inne - odpowiada Jerzy Major, kierownik Biura Zamówień Publicznych w Urzędzie Miasta Piły.
Dlatego też miasto podało konkretne wytyczne w tym wspomniane pozwolenie na prowadzenie schroniska. Animalsi nie dają za wygraną i odwołali się do Krajowej Izby Odwoławczej. W całej sprawie pojawiła się jeszcze jeden problem. Obiekt jest własnością...
- Prywatną bo zostało wybudowane za prywatne pieniądze. W związku z powyższym jeżeli ktoś chciałby współpracować ze schroniskiem powinien wystąpić z ofertą do właściciela, a z tego co ostatnio właściciel publicznie mówił był otwarty na tego typu projekty - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły.
Innego zdania są miłośnicy zwierząt. Twierdzą, że skoro budynki stoją na gminnym terenie to powinny należeć do gminy.
- Na jakiej zasadzie i czemu ma służyć wydzierżawienie na 25 lat jednemu człowiekowi tego gruntu. I odbywanie później kolejnych przetargów co roku? W jakim celu to jest? - pyta Aleksandra Śniecikowska, jedna z wolontariuszek.
Animalsi pytają też o to, kto obecnie zajmuje się zwierzętami ze schroniska skoro oficjalnie kontrakt na jego prowadzenie wygasł pod koniec roku.
- Jest może taka troszeczkę zła praktyka, że ten przetarg jest rozstrzygany zawsze na koniec grudnia. Gdyby ta sytuacja miała we wrześniu, w październiku miejsce, to byłby czas na to, żeby strony mogły się odwołać - mówi Artur Łazowy, Stowarzyszenie Effata.
Krajowa Izba Odwoławcza ma 15 dni na wydanie decyzji w tym konflikcie. Dopiero po jej uzyskaniu będzie możliwe zakończenie postępowania przetargowego.