Klub bokserski Boxing Team z Wałcza bez dotacji dla młodzieży. Wałecki urząd miasta nie zdecydował się na podpisanie z nim umowy, przez co nie otrzymał on ponad dwudziestu tysięcy złotych dotacji na szkolenie i sprzęt dla młodzieży. Dlaczego samorząd miejski podjął taką decyzję?
Klub bokserski Boxing Team Wałcz miał otrzymać dotację w wysokości ponad dwudziestu tysięcy złotych od Urzędu Miasta. Kwota ta na konto powinna trafić w ubiegłym roku. Po oczekiwaniu na przelew władze klubu wystosowały pismo o przelanie obiecanych pieniędzy, które miały zostać przeznaczone na niezbędny sprzęt treningowy. Gotówki do dziś nie otrzymali. Urząd argumentuje to brakiem środków na ten cel. Otrzymały je jednak inne podmioty, w dodatku w drodze pozakonkursowej.
- Jestem tą sytuacją zbulwersowany, bo uważam, że jest tu duży podtekst polityczny. To nie jest kara wobec mojej osoby, wobec działaczy klubu. To jest kara dla dzieci tylko i wyłącznie - tłumaczy Wojciech Kaczmarek, prezes Boxing Team Wałcz.
Czy kością niezgody jest osoba Marka Mateli? Osoby przez wiele lat związanej z klubem bokserskim, a dziś jednym z politycznych oponentów Bogusławy Towalewskiej. Burmistrz swoją decyzję o nie przyznaniu środków tłumaczy niespełnieniem przez klub warunków formalnych.
- Ze strony urzędu oczekiwaliśmy, że tenże klub dostarczy harmonogram działań i kosztorys. Miał on być
uaktualniony o sytuację jaka miała miejsce, czyli zmniejszenie środków. Klub tego nie dostarczył - odpiera zarzuty Bogusława Towalewska, burmistrz Wałcza.
Dlatego też nie została z nim podpisana umowa. Osoby związane z klubem postanowiły złożyć wniosek o kontrolę do Komisji Rewizyjnej. Ta w kilku punktach odniosła się do sprawy Boxing Team. Stwierdzono między innymi, że w budżecie Wałcza znajdowały się potrzebne na realizację umowy pieniądze.
- Zespół kontrolny uznał, że w omawianym przypadku brak było przesłanek do odstąpienia od zawarcia umowy z Klubem Sportowym „Boxing Team” - to zdanie komisji rewizyjnej.
Młodzi adepci boksu mogą natomiast liczyć na wsparcie pochodzącego z Wałcza Krzysztofa Głowackiego. Były mistrz świata federacji WBO w boksie na bieżąca sprawdza postępy podopiecznych klubu.
- Wiem wszystko, obserwuję tak samo. Teraz mamy taki świat, że wszystkiego można się dowiedzieć z Facebooka. Wejdę, obserwuję jak sobie radzą zawsze kibicuję i trzymam za nich kciuki - zapewnia Krzysztof Głowacki, były mistrz świata federacji WBO.
A to im się bardzo przyda, bo choć pieniędzy z miejskiej kasy brak, to młodzi adepci boksu muszą na czymś trenować.
- Kupiliśmy sobie piąstkówki które kosztują ponad sto złotych z naszych prywatnych pieniędzy. Mamy takich ludzi którzy przyjdą i mówią kładziemy po stół dwieście złotych - dodaje Wojciech Kaczmarek.
Między innymi dzięki nim młodzież trenująca w klubie może realizować swoje pasje i osiągać spore sukcesy.