Po kilkudniowych i intensywnych poszukiwaniach, policjanci odnaleźli 67-letniego mężczyznę, którego zaginięcie zgłosiła rodzina. Mieszkaniec Piły był zmarznięty i roztrzęsiony. Oświadczył, że był odwiedzić rodzinę w województwie małopolskim, jednak nikogo tam nie zastał i wrócił z powrotem do Piły.
67-letni mieszkaniec Piły wyszedł z domu 5 marca nie mówiąc nikomu dokąd się wybiera. Gdy długo nie wracał do domu, zaniepokojona rodzina o tym fakcie powiadomiła policję.
Dziś policja ujawniła, że 10 marca około godziny 11.00 policjanci otrzymali informację, że w pobliżu Szpitala Specjalistycznego w Pile ma przebywać mężczyzna odpowiadający rysopisowi zaginionego 67-letniego mieszkańca Piły.
- W szpitalu zauważyli starszego mężczyznę, który miał zabandażowane ręce. Policjanci ustalili w rozmowie ze starszym mężczyzną, że pojechał on do rodziny, która rzekomo mieszka ponad 500 km od Piły. Jednak tam nikogo nie zastał i z powrotem wrócił do Piły. Mężczyzna oświadczył, że w międzyczasie przebywał chwilę w jednym ze szpitali w województwie małopolskim, ponieważ źle się czuł i był przemarznięty. Jednak nie był w stanie poinformować o tym fakcie swojej rodziny - informuje podkom. Żaneta Kowalska, rzecznik prasowy pilskiej policji.
Mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy i obecnie przebywa ze swoją rodziną.