Zbulwersowani sytuacją dróg na wsiach mieszkańcy gminy Trzcianka protestują przeciwko budowie basenu w mieście. Dwadzieścia rodzin z Siedliska obecnie jest odciętych od świata. Kierowcy naprawiają non stop auta, a piesi bez kaloszy nie wychodzą z domów.
- Gdy był ten basen to jak ja mam do niego dojechać? - zastanawia się jeden z mieszkańców Siedliska
Od 2011 roku mieszkańcy posesji od nr 88 do101 w miejscowości Siedlisko koło Trzcianki bezskutecznie proszą o utwardzenie jedynej drogi prowadzącej do ich domów. Po obfitych opadach i zimowych roztopach woda żłobi głębokie koleiny i w nich zalega. Bezsilni mieszkańcy, którzy od kilku lat wysyłają wnioski do władz gminy o modernizację drogi poprosili naszą redakcję o interwencje.
- W poniedziałek byłem u pani wicie burmistrz Zozuli. Fakt, faktem, że była na zwolnieniu, ale zamieniłem z nią dwa słowa na korytarzu to mi powiedziała: Weź sobie telewizję jaką chcesz albo zadzwoń do Pana Boga... To jest odpowiedź włodarza Trzcianki? Na po prostu nasze problemy. - mówi Tomasz Frąckowiak, mieszkaniec Siedliska
A to co obecnie dzieje się na tej drodze jest ogromnym utrudnieniem w codziennym życiu dwudziestu rodzin. W każdym z domów mieszkają dzieci i osoby starsze. Zalana i nierówna droga sprawia, że przez wiele dni nie mogą dostać się do centrum wsi.
- Masakra, no bo dużo ludzi, tu wszyscy mają dzieci. Do szkoły dzieci nie chodziły teraz bo nie było jak przejechać samochodem, to nawet pisali ludzie, że tylko samolotem dojazd był. - mówi Stanisław Gacki, mieszkaniec Siedliska
Obecnie przez grząską drogę przejedzie jedynie ciągnik lub samochód terenowy. Zmotoryzowani mieszkańcy swoje auta zostawiają przy głównej asfaltowej ulicy, zakładają kalosze i przedzierają się przez kilkudziesięciu centymetrowe błoto.
- Już wychodzimy z domów to mamy masakrę a przejechać, iść na zakupy chociaż po głupi chleb jest ciężko.
- Tylko pieszo i w gumowcach, i to jeszcze bokiem można przejść a jak bardziej karetka czy coś to nie ma takiej możliwości.
Podobne utrudnienia mają także mieszkańcy innych wsi w gminie Trzcianka. Zarówno w Straduniu jak i Białej drogi gruntowe po tegorocznych śniegach wołają o pomstę do nieba.
- Tu jest w ogóle bagno. Chyba najgorsza droga. Do Trzcianki się pisze, do gminy i nic z tego sobie nie robią. - przedstawia Zygmunt Wilk, mieszkaniec Białej
Od kilku dni na jednym z portali społecznościowych można zobaczyć dziesiątki zdjęć ukazujących z czym na co dzień zmagają się mieszkańcy. Fotografie i apele o interwencję zostały także udostępnione na profilu Miasta i Gminy Trzcianka. Po fali niepokojących sygnałów i zdjęć samorządowcy zorganizowali spotkanie na którym omówili stan dróg w gminie. Burmistrz nie miał jednak dziś czasu, by spotkać się z naszą dziennikarką i odesłał do nagrania jakie powstało na zlecenie urzędu.
- Podjąłem decyzję, że w najbliższym czasie będę proponował przesunięcie środków w budżecie gminy na ulepszenie nawierzchni dróg gruntowych w kwocie 90 tysięcy złotych. - zapewnia Krzysztof Czarnecki, burmistrz Trzcianki
Propozycja ma zostać złożona na sesji Rady Miejskiej Trzcianki 22 marca. Władze mają nadzieje, że na poprawę jakości dróg uda się wydać ponad milion złotych. Samorządowcy wyliczyli także, że koszty wyremontowania wszystkich dróg gruntowych w gminie to kwota około 15 milionów.
Burmistrz planuje w następnych latach przeznaczyć większą ilość pieniędzy na drogi gruntowe, niż było to w latach ubiegłych. Przypomina także, że na wielu osiedlach nie została wybudowana jeszcze kanalizacja, a to musi zostać wykonane przed gruntownymi pracami na drogach.