Powstał w 1768 r., czyli dokładnie 250 lat temu, przez lata chodzieżanie nie wiedzieli o jego istnieniu. Mowa o Kodeksie wszelkich praw i przywilejów nadanych Chodzieży od początku nadania praw miejskich w 1434 r. Cenną księgę zakupiono dla miejskiej biblioteki. Dostarcza ona wiedzy o zupełnie nieznanych do tej pory faktach.
– Okazuje się, że w Chodzieży musiała być prowadzona ogromna hodowla owiec. Bo istniał cech osób zajmujących się strzyżeniem owiec. Taki dokument jest. Tych perełek, wiadomości w tym kodeksie jest bardzo dużo. Będziemy je po kolei odkrywać, będziemy je udostępniać. Będziemy się cieszyć każdym słowem, każdą kartą. Niezwykle cenny dokument rzucający nowe światło na to, co się w Chodzieży działo - mówi Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
A wygląda na to, że działo się sporo, bo przecież tylko najważniejsze wydarzenia zasługiwały na to, by poświęcić im cenne karty kroniki. Dokument powstał 250 lat temu i miał za zadanie zebrać w całość poszczególne, starsze dokumenty nadające miastu rozmaite uprawnienia. Księga zapisana jest zarówno po polsku jak i po łacinie, piękną, czytelną czcionką, uszkodzona okładka została zrekonstruowana, brakuje w niej niestety dwóch kart. Wolumin liczy ponad 200 stron i zdeponowany zostanie w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Tam zostanie zdigitalizowany, poddany tłumaczeniu i analizie historycznej. Burmistrz liczy, że zabytkowa księga kryje w sobie jeszcze całe mnóstwo historycznych niespodzianek. Koszt zakupu kodeksu to 20 tys. zł.