Markety zabijają rodzinne, małe sklepy

15.04.2018   Autor: Klaudia Michalska
---

Sklepy wielkopowierzchniowe zmorą trzcianeckich przedsiębiorców. Właściciele osiedlowych sklepików czy warzywniaków stoją na granicy bankructwa, a w mieście budują się nowe sieciowe markety.

Od kilku lat w Trzciance co roku przybywa sieciowych marketów. Mieszkańcy tłumnie korzystają z dobrodziejstw jakie niosą promocje, kuszące ceny i wszechstronność asortymentu. To jednak zabija małe sklepy, które choć prowadzone z pokolenia na pokolenie w ostatnich latach ledwo wiążą koniec z końcem.

Mieszkańcy komentują ten fakt tak:

- Mnie to nie przeszkadza ale tu jak z dziada pradziada są ludzie , którzy mają te małe sklepiki to im na tym zależy.
- Na pewno małe sklepy gorzej mają przy takich marketach no ale z drugiej strony, nie da się tego przeskoczyć na pewno, no i też dla ludzi to nie każdego też jest stać na jakieś tam duże zakup.

A nie ma co ukrywać, w prywatnych sklepach trzcianeckich przedsiębiorców ceny są wyższe niż w popularnych dyskontach i marketach.

- Działalność wielkopowierzchniowych sklepów znacznie pogorszyła u nas zyskowność w firmie. Działamy obecnie na skraju zyskowności, no istnieje zagrożenie takie, że będziemy musieli zamknąć swoją firmę. - przedstawia Jolanta Breitenbach, właścicielka sklepu spożywczo-cukierniczego w Trzciance

W Trzciance niemal na każdej ulicy można zauważyć pustostany po niegdyś popularnych rodzinnych sklepach. Członkowie Zrzeszenia Handlu z Trzcianki dokumentują fotograficznie w jak zatrważający sposób giną z rynku małe firmy. W mieście budują kolejne markety a grozi to...

- No podejrzewam, że zamknięciem, likwidacją jakiś punktów poszczególnych. Kto nie wytrzyma, kto będzie najsłabszy bo jest masakra, już jest masakra. - martwi się Beata Wardak, właściciela warzywniaka w Trzciance

Sklepikarze zwracają także uwagę, na fakt, że większość sklepów wielkopowierzchniowych to sieci zagraniczne, które dysponują dużym kapitałem, pozwalającym na hurtowe ilości i indywidualne zamówienia. Mali przedsiębiorcy są zaś zdani na siebie w walce z konkurencją ich zdaniem nie do pokonania.

- Jeśli oni z producentami na przykład uzgadniają ceny i te ceny są po prostu takie, że nikt z nas takich cen nie może dostać, no to my nie mamy żadnej możliwości manewru. - dodaje Ewa Grześ , właścicielka rodzinnych sklepów spożywczych w gminie Trzcianka, Zrzeszenie Trzcianeckiego Handlu

Zdaniem trzcianeckich handlowców rozwiązanie jest jedno - równowaga. Lokalne firmy chciałyby aby w centru miasta funkcjonowały jedynie małe sklepiki, a markery były lokowane na obrzeżach miasta. Czy jednak takie rozwiązanie przyniosłoby oczekiwany skutek w zaledwie 20-tysięcznej Trzciance? ...

Więcej na ten temat będzie można dowiedzieć się podczas rozmowy Kuriera Trzcianeckiego, w poniedziałek 16 kwietnia o godzinie 18.30 na antenie TV ASTA.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group