Euro Finannce Polonia Piła przegrała w Krakowie z Wandą 43:47. Podopieczni Tomasza Żentkowskiego byli bliscy odrobienia strat po tym, jak po siódmej odsłonie przegrywali dziesięcioma oczkami, ale wykluczenia z obu biegów nominowanych odebrały im szansę na remis. Dzięki pierwszej wygranej w sezonie, Arge Speedway Wanda Kraków zrównała się punktami z pilską ekipą w tabeli Nice 1. ligi żużlowej.
Zdecydowanym faworytem zdawała się drużyna gości, pomimo tego, że podopieczni Tomasza Żentkowskiego znajdują się w przeciętnej formie. Żużlowcy znad Gwdy przegrali wcześniej dwa mecze, ale wciąż zajmowali wyższą pozycję w tabeli od zespołu z grodu Kraka. Małopolska ekipa uległa na inaugurację ligowych zmagań Zdunkowi Wybrzeże Gdańsk 26:64. Następnie zawodnicy Adama Weigela przegrali kolejno: u siebie z Orłem Łódź (30:60), w Dyneburgu z tamtejszym Lokomotiwem (34:56), a przed tygodniem, gdy poloniści pauzowali, nie jadąc na Łotwę, na własnym obiekcie z Car Gwarant Startem Gniezno (16:44, mecz zakończył się po dziesięciu biegach przez warunki pogodowe).
Spotkanie zaczęło się wprost fatalnie dla przyjezdnych. Już po dwóch pierwszych biegach poloniści tracili osiem punktów do miejscowych. W pierwszej rundzie nie spisali się Tomas Jonasson i Pontus Aspgren. Obaj żużlowcy Polonii zaliczyli zły start i z każdym kolejnym łukiem tracili coraz większy dystans do rywali. Z kolei w drugiej pogoni sam radzić sobie musiał Paweł Staniszewski po tym, jak Patryk Fajfer został wykluczony za wjechanie w taśmę. Osamotniony pilski junior nie poradził sobie z szybkim duetem Piotr Pióro - Bartłomiej Kowalski. Pod murem zespół gości postawiła dopiero trzecia g0nitwa, po której podopieczni Tomasza Żentkowskiego tracili do Wandy już dziesięć oczek. Jedynie zryw Tomasza Gapińskiego, który minął na drugim okrążeniu Victora Palovaarę sprawił, że ekipa znad Gwdy uniknęła trzeciej przegranej 1:5 z rzędu.
Po trzech tragicznych rundach goście musieli coś zmienić w swojej jeździe, by nawiązać walkę w tym meczu. Czwarta odsłona pokazała symptomy dobrej jazdy pilan. Górą był Rafał Okoniewski, który najlepiej rozegrał pierwszy łuk, dzięki czemu Ernest Koza nie miał szans na dogonienie 38-latka. Jedno oczko zainkasował z kolei zastępujący Staniszewskiego jako rezerwa taktyczna Fajfer, który skorzystał na upadku Pióry.
Kiedy wydawało się, że Polonię stać na odrabianie strat, w piątej gonitwie doszło do zderzenia Jonassona i Siergieja Łogaczowa. Wykluczony z powtórki został ten pierwszy. Trójkę ostatecznie zainkasował Palovaara, a za jego plecami na linii mety zameldował się Łogaczow. Ostatni był Aspgren.
Nieoczekiwanie jednak poloniści wygrali następny bieg 5:1, a to za sprawą doświadczonych Gapińskiego i Okoniewskiego, który wystąpił jako rezerwa taktyczna za debiutującego w barwach Polonii Thomasa Joergensena. Pilanie najlepiej wystartowali spod taśmy i zostawili daleko w tyle Kozę i Kowalskiego, któremu przydarzył się defekt.
W siódmej serii zwycięscy ponownie byli gospodarze. Drugi komplet w swoim drugim starcie zainkasował Marcin Jędrzejewski. Gdy zapowiadało się na kolejną podwójną wygraną ekipy z Małopolski, do akcji wkroczył Okoniewski, wyprzedzając Lasse Bjerre na czwartym kółku.
Kiedy wydawało się, że żużlowcy Adama Weigela będą jedynie powiększać przewagę, stało się odwrotnie i w dwóch następnych rundach ich stopniała ona z dziesięciu na sześć punktów. W ósmej pogoni przebudził się Aspgren, który popędził po trzy punkty. Cały czas naciskał go Koza, ale w równym stopniu bezskutecznie, co Jonasson próbując wyprzedzić Kozę. W dziewiątej gonitwie natomiast doszło do kuriozalnej sytuacji, kiedy wydawało się, że Joergensen ukradł start. Jędrzejewski sądził, że jazda zostanie przerwana i zamknął gaz, przez co nie miał szans na dogonienie rywali, gdy okazało się, że sędzia nie zareagował. Trójkę na swoje konto dopisał Gapiński, a Joergensen zainkasował swój pierwszy punkt dla Polonii.
Po remisowym dziesiątym biegu ekipa z grodu Staszica ponownie wygrała 4:2. Dzięki swojemu doświadczeniu Gapiński skutecznie odpierał ataki Kozy. Aspgren za to wyprzedził Bjerre'a na trzecim okrążeniu, dzięki czemu przewaga krakowian wynosiła już tylko cztery oczka. Z kolei tylko dwa wynosiła po dwunastu jazdach. Zwycięski był Jonasson, który minął na ostatnim okrążeniu Palovaarę. Z kolei kółko wcześniej z ostatniej pozycji wygrzebał się Fajfer, zostawiając Kowalskiego daleko w tyle.
Trzynasty bieg okazał się remisowy, dzięki czemu gospodarze utrzymali dwupunktową przewagę do przedostatniego starcia, które okazało się kluczowe. W nim bowiem kolizję zaliczyli Łogaczow i Aspgren. Osamotniony był Jonasson po wykluczeniu swojego rodaka. Komplet zdobył Łogaczow, a za jego plecami na linii mety zameldował się żużlowiec Polonii. Z kolei do biegu piętnastego goście przystępowali wiedząc, że przegrają, a to przez wykluczenie Gapińskiego za utrudnianie startu. Dzięki temu gospodarze wygrali pierwszy mecz w sezonie (47:43). Tym samym dotychczasowa czerwona latarnia ligi zrównała się punktami z Polonią Piła.