W Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces w którym Szymon B. i Angelika B. odpowiadają za zabójstwo dwuletniej Liliany. Dziewczynka zmarła w marcu ubiegłego roku w wyniku urazów czaszki i obrzęku mózgu w Szpitalu Specjalistycznym w Pile.
Na początku marca prokurator rejonowy w Pile skierował do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko Szymonowi B. i Angelice B. Oskarżonym został postawiony zarzut zabójstwa Lilianny.
- W ocenie śledczych zachowanie matki i ojczyma dziewczynki wskazuje na to, że godzili się oni, że obrażenia ciała, których dostała mogą skutkować jej śmiercią – podkreślała Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.
Dziś o godzinie 9.00 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu ruszył proces. Szymon B., ojczym dziewczynki nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Matka Lilianki natomiast odmówiła składania zeznań. Sędzia odczytał jej wcześniejsze wyjaśnienia.
- Nie powiedziałam lekarzowi, że Szymon uderzył Lilkę. Bałam się go. Mówił, że mnie zabije jeśli powiem komukolwiek, że bije dzieci i mnie. Bałam się o swoje życie i dzieci. Nie powiedziałam, że dziecko miało uraz nawet jak było nieprzytomne, bo chciałam chronić życie Lilki – odczytał zeznania Angeliki B., sędzia Tomasz Borowczak.
Kobieta podczas rozprawy w całości nie podtrzymała swoich zeznań. Tłumaczyła, że była w szoku i do takich wyjaśnień zmusili ją funkcjonariusze.
- Nie podtrzymuje zeznań, były złożone pod przymusem policjantki. Policjantka odmówiła mi pomocy psychologa. Mówiła, że jak tak zeznam to szybciej zobaczę dzieci. Byłam w szoku, a ona te zeznania wymusiła – wyjaśniała podczas procesu Angelika B.
Szymon B. nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. W swoim zachowaniu nie widzi nic niewłaściwego. Odtworzony był też eksperyment procesowy.