W Sądzie Rejonowym w Pile ruszył proces w sprawie wypadku na pilskim lotnisku. W 2016 roku przez zderzenie dwóch aut na płycie lotniska, ranna została matka z dwójką dzieci, w tym 8. miesięczną córeczką. Na ławie oskarżonych zasiadł 31-letni Piotr C. To kierowca, który zdaniem prokuratury jest winny spowodowania wypadku.
Prokurator odczytał akt oskarżenia. Lista zarzutów jest długa. To m. in. spowodowanie wypadku, w którym dwie osoby zostały ciężko ranne oraz zażywanie narkotyków...
- W ilości 1,2 nanograma na mililitr, poruszając się lewa częścią jezdni dwukierunkowej, niewłaściwa dla jego kierunku jazdy, przekraczając dozwoloną prędkość czyli mniej niż 54 km na godzinę, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu przejeżdżającemu na skrzyżowaniu równorzędnym z prawej strony - odczytywał akt oskarżenia Bartłomiej Urban, zastępca prokuratora rejonowego w Pile.
Na początku stycznia 2016 roku w trakcie oficjalnego treningu pilskiego automobilklubu, dwaj kierowcy, podczas opuszczania terenu lotniska, zderzyli się czołowo. Zepchnięte z trasy seicento uderzyło w przechodniów. 32-letnia kobieta z 12-letnią córką trafiły do szpitala w Pile. Młodszą, wtedy 8-miesięczną śmigłowiec pogotowia lotniczego przetransportował do szpitala w Poznaniu. Winnemu całego zajścia ma być właśnie Piotr C., który choć wyraża skruchę to nie przyznaje się do winy.
- Bardzo mi przykro, że ucierpiały w tym zdarzeniu osoby postronne, natomiast mam trochę pretensje skierowane w stronę organizatorów, że nie zabezpieczyli należycie trasy - zeznawał Piotr C.
Zdaniem oskarżonego winny wypadku jest drugi kierowca, który wjechał w jego auto jadąc drogą dojazdową. Ponadto kobieta z dziećmi była jego zdaniem na płycie lotniska nielegalnie ponieważ na teren ten obowiązuje zakaz wstępu o czym informują tabliczki. Mężczyźnie m. in. za jazdę pod wpływem narkotyków grozi do ośmiu lat więzienia.