Złe projekty urzędników czy chciwi wykonawcy? W ostatnim czasie w okolicznych samorządach odwoływano przetargi. Do konkursów ofert albo nie pojawiają się oferty, albo w wielu przypadkach są one nierealne.
– Dla nas to jest abstrakcja – tak o jednej z ofert na budowę kładki pieszo-rowerowej na pilskiej Wyspie mówią urzędnicy z pilskiego Urzędu Miasta. Magistrat miał przygotowane na ten cel około trzech milionów złotych. Zgłosiły się dwa przedsiębiorstwa, jedno z nich zaproponowało ponad dwa razy tyle za jego budowę.
– W takich sytuacjach jak dostrzegamy takie momenty, to skłania nas do tego żeby przetargi powtarzać i jednak szukać nowych oferentów - mówi Jolanta Sobieszczyk, dyrektor wydziału Rozwoju i Funduszy Europejskich w Urzędzie Miasta w Pile.
Tak postąpił powiat wałecki. Samorząd zaplanował ponad pięć milionów złotych na wykonanie ponad trzykilometrowego odcinka drogi Zdbowo-Mączno-Rutwica. W pierwszym przetargu pojawiła się jedna oferta opiewająca na ponad siedem milionów złotych.
– Za kilometr drogi ponad dwa miliony złotych to chyba jest niedopuszczalne i niemożliwe aby można było takie środki wydać. Ale okazuje się to też może nas spotkać taka sytuacja - dodaje Bogdan Wankiewicz, starosta wałecki.
Zdecydowano o powtórzeniu przetargu. Wpłynęły dwie oferty, jedna to ponad sześć milionów złotych, druga to ponad siedem milionów złotych.
Problem z przetargami ma także wałecki urząd miasta. Oprócz problemów z ofertami na remonty dróg i prace budowlane pojawił się także kolejny. Do pierwszego konkursu ofert na dostawę autobusów niskoemisyjnych wartego ponad pięć milionów złotych nie zgłosił się żaden oferent. Urzędnicy przygotowują kolejne postępowanie przetargowe.
– Zobaczą, przejrzą co można tam ewentualnie poprawić, ale też nie będziemy chcieli odchodzić od ambitnych założeń, czy offsetu, bo to są znaczne środki pięć i pół miliona złotych - tłumaczy Bogusława Towalewska, burmistrz Wałcza.
Czy samorządy mają za mało pieniędzy na projekty? A może firmy budowlane liczą na łatwy zarobek?
– Wzrosły ceny materiałów,wzrosły ceny paliw, wzrosły wynagrodzenia. W związku z tym wykonawcy muszą te ceny podnieść a samorządy mają budżety zaplanowane na podstawie kosztorysów wykonanych w momencie zatwierdzenia projektów, czyli było to wykonane, czyli było to 2 czy 3 lata temu - wyjaśnia Jarosław Lemański, zastępca kierownika działu drogowego w Asta-Bud.
Wiele firm budowlanych przez brak wykonywanych projektów w poprzednich latach musiało ogłosić upadłość. Brakuje wykwalifikowanej kadry budowlanej.
– Z reguły brakuje nam przede wszystkim osób wykwalifikowanych, bo tylko takie osoby mogą zapewnić wysoką jakość. Skoro przed kilkoma laty ludzie zwalniały ludzi, to tych ludzi nie są już w stanie odzyskać - tłumaczy Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Bo zdecydowały o wyjeździe za granicę lub otworzeniu własnego interesu. Część firm do pracy zatrudnia Ukraińców, w wielu przypadkach są to osoby bez doświadczenia w budowlance.
Czy sytuacja w przetargach się zmieni? Zdaniem wielu raczej nie, bo w tym roku jest boom inwestycji finansowanych z funduszy unijnych. To raz. A dwa: zbliżają się wybory samorządowe, czyli festiwal realizacji obietnic wyborczych.