Jerzyki – ptaki które dziennie zjadają kilkadziesiąt tysięcy owadów są w śmiertelnym zagrożeniu? Tak twierdzi jeden z mieszkańców Trzcianki. Jego zdaniem w remontowanym budynku zostały zabetonowane gniazda lęgowe tych ptaków.
Przedstawiciel Stowarzyszenia Na Rzecz Ochrony Przyrody i Zwierząt z Trzcianki zarzuca zarządcy remontowanego w centrum miasta budynku, że ten nie dopełnił swoich obowiązków i dopuścił do zamurowania gniazd lęgowych jerzyków – ptaków objętych ścisłą ochroną.
- Szkoda, że musimy patrzeć na takie coś, że ktoś bezmyślnie działa, nie myśląc o przyrodzie. Przecież nasze jerzyki to są ptaki, które są pożyteczne. Nikt nad tym się nie zastanawia. Ja współczuje tym ludziom, ja wiem, że oni chcą ciepło - mówi Stanisław Besaraba ze Stowarzyszenia Na Rzecz Ochrony Przyrody i Zwierząt z Trzcianki.
Bo to właśnie termomodernizacja bloku przy ulicy Sikorskiego 25 zdaniem Stanisława Besaraby ma być śmiertelnym niebezpieczeństwem dla tych ptaków. Mieszkańcy mają jednak swoje zdanie na ten temat.
- Ocieplanie bloku tak, bo to jest zimny blok. Jestem wędkarzem kupę lat, z lornetką ptaszki obserwuję. Na pewno nie jestem żeby je zlikwidować. Zginą ptaki, pszczoły to i nas nie będzie - zapewnia Stanisław Wogap, mieszkaniec bloku przy ul. Sikorskiego w Trzciance.
Zdaniem przedstawiciela Stowarzyszenia Na Rzecz Ochrony Przyrody i Zwierząt w Trzciance podczas prac remontowych budynku zostało zamurowanych kilkadziesiąt wlotów dla jerzyków. Ze względu na doniesienia o nieprawidłowościach w przebiegu termomodernizacji Trzcianeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego poddało te miejsce kontroli ornitologicznej.
- Na ścianie od ulicy Sikorskiego nie ma śladów gniazdowania ani jerzyków, ani żadnych innych ptaków. I nie ma konieczności występowania o zgodę do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska - przedstawia wyniki kontroli Mariusz Kukuś, prezes TTBS.
Sprawa trafiła także do czarnkowskiej policji, która już przesłuchuje świadków w tej sprawie.
