Mieszkańcy nie chcą lip na swoim osiedlu

22.06.2018   Autor: Jakub Sierakowski
---

W Złotowie miało zostać posadzonych ponad 100 miododajnych lip. Wyszła z tego jednak wielka lipa, bo temu pomysłowi sprzeciwili się mieszkańcy jednego z osiedli. Decyzji nie rozumieją władze miasta. Co dalej stanie się z drzewami?

Drzewa miały zostać posadzone w obrębie pięciu ulic: Jaśka, Kokowskiego, Kołodzieja, Rożeńskiego i Kwidzyniaków. Gdy o pomyśle dowiedzieli się mieszkańcy, podnieśli larum, gdyż jak mówią – nikt z nimi nie konsultował tej decyzji. Podnoszą także kilka innych argumentów, chociaż niektórzy nie chcieli oficjalnie wypowiadać się przed kamerą.

- To są duże drzewa, nie ma tutaj warunków na sadzenie lip. Linia wysokiego napięcia idzie, one rosną duże, więc będzie kłopot. Ani to ładne nie będzie, poprzycinane... Każdy pilnuje swoich drzewek i ich tu jest naprawdę dużo - mówi mieszkanka Złotowa.

A miałoby być ich jeszcze więcej, bo zaplanowano nasadzenie 150 drzew. Niedawno wśród mieszkańców odbyła się ankieta – na 33 głosujące osoby, 31 było przeciwnych temu pomysłowi. Problemem może być także zaplanowana kolejność – mieszkańcy postulują najpierw o inwestycje drogowe.


- Osiedle to ma na dzisiaj w części bardzo wąskie ulice o szerokości 3 metrów. Jest plan, żeby w przeciągu najbliższych kilku, kilkunastu lat zrobić standaryzację, która będzie opierać się na tym, że będzie odwodnienie w całości, szerokość drogi 5-6 metrów, chodnik z jednej lub z dwóch stron
- tłumaczy Roman Głyżewski, radny Rady Miejskiej.

Kilka dni temu, na spotkaniu z mieszkańcami były władze miasta. Ich argumenty o pszczołach, ekologii i czystym powietrzu, nie przekonały jednak mieszkańców. A jak wskazują pomiary czystości powietrza – kolejne zielone „płuca” miastu by się bardzo przydały.

- Mamy z tym problem w mieście – przekraczamy normy pyłów, więc musimy tworzyć filtry. Lipy, doskonały wybór, ponieważ oprócz tego, że tworzą bariery do pyłów, wytwarzają tlen, to są gatunkiem miododajnym. Wiemy dzisiaj, że wszędzie, globalnie w świecie mówi się, że jest problem z pszczołami - przekonuje Adam Pulit, burmistrz Złotowa.

I to duży – tylko w zeszłym roku, na Podkarpaciu zginęło 30 proc. pszczół, a w latach 2014-15 ponad 40 proc. ogółu pszczół w Stanach Zjednoczonych. Miasto na zasadzenie lip dostało dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu, w wysokości 20 tysięcy złotych. Na zrealizowanie projektu i znalezienie nowej lokalizacji, ma czas do października.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group