Kąpieliska bez ratowników? W całej Polsce brakuje osób chętnych do pracy nad wodą. Jak wygląda sytuacja w naszym regionie?
Ruszył już sezon kąpielowy. Mieszkańcy regionu chcą wypoczywać nad wodą. Nie wszędzie jednak może to być bezpieczne. W niektórych miejscach brakuje ratowników. Co na to wypoczywający nad wodą?
- Musi być koniecznie, nie każdy umie pływać a chciałby się schłodzić wodą.
- Można się utopić, różne rzeczy się dzieją podczas pływania.
- Strach jest niebezpiecznie, dzieci się topią.
Problem jest między innymi w Pile. Wciąż poszukiwane są osoby do pracy nad wodą.
– Ratownicy są wciąż poszukiwani, zapraszamy bardzo chętnie do nas na kąpieliska - Janusz Kowalski – ratownik wodny WOPR w Pile. - mówi Janusz Kowalski – ratownik wodny WOPR w Pile
Ratownicy mają do dyspozycji łodzie motorowe i wioślarskie. A pracy na kąpieliskach nie brakuje. Pijani turyści, czy amatorzy pływania bez umiejętności to tylko niektóre z wyzwań jakie czekaj na ratowników.
- Teraz mamy trzech ratowników do pełnego sezonu, od lipca jest dziesięciu ratowników i wszystkie trzy pomosty są obstawione to jest sto pięćdziesiąt metrów linii brzegowej. Na trzech pomostach jest po dwóch ratowników na zmianę. - dodaje Janusz Kowalski
Chętni mogą się skontaktować z przedstawicielami WOPR-u.
Problemu z ratownikami nie ma Złotowie i w Wałczu. Do dyspozycji jest kilkadziesiąt osób. Pracują one na kąpieliskach czy basenie. Wałecki WOPR wspiera także inne miejscowości.
– W tamtym roku nasze ratowniczki pracowały i w Kaliszu i w innych miejscowościach. Ja już dalej nie pilotuję czy one tam dotrą czy nie ale za każdym razem proponuję i takie propozycje padają. - mówi Czesław Bacławski – prezes WOPR-u w Wałczu
Jako główną przyczynę problemów braku osób chętnych do sprawowania ochrony nad wodą są pieniądze. Ratownikami są często osoby młode, które decydują się na inną pracę lub wyjazd zagranicę. Tam kuszą zarobki i mniejsza odpowiedzialność w pracy.
