Bogusława Towalewska bez absolutorium. Burmistrz Wałcza po raz kolejny nie otrzymała go od wałeckich radnych miejskich. Po ponad ośmiu godzinach debaty zdecydowano o przerwaniu sesji i dokończeniu jej następnego dnia.
5 głosów za, 3 przeciw i 10 wstrzymujących. Taki wynik oznaczał brak absolutorium dla burmistrz Wałcza Bogusławy Towalewskiej. Rada już po raz trzeci z rzędu nie udzieliła go rządzącej miastem.
– Cały przebieg tej sesji pokazuje jedno, chęć dokuczania na każdym kroku w każdym działaniu burmistrzowi - komentuje Bogusława Towalewska, burmistrz Wałcza.
Kością niezgody są między innymi jakość i lokalizacja inwestycji. Jak podają radni jednym z przykładów złego planowania jest zakup pomostów pływających ustawionych na wałeckich jeziorach. Jeden z nich...
– Przez cały rok praktycznie nie jest używany, a chętnie z tego by korzystali, czy kajakarze, czy na jeziorze raduńskim, czy przy ulicy Bydgoskiej. Jest to jeden z przykładów nieekonomicznego wydania środków - przekonuje Zdzisław Ryder, przewodniczący Rady Miasta Wałcz.
Tych zarzutów zdaniem radnych jest więcej. W ostatnim czasie sesje to także nieustanne kłótnie i utarczki słowne rady z burmistrzem i jego współpracownikami. Przez to wydłużają się obrady, a merytoryczna dyskusja schodzi na boczny tor. Wtorkowa sesja trwała ponad osiem godzin.
– Problem, który od początku kadencji istnieje w sposobie komunikacji. Jest zauważalny gołym okiem problem w komunikacji pomiędzy radą a panią burmistrz, no i między innymi taki efekt przy głosowaniu nad absolutorium - podkreśla Maciej Goszczyński, radny Rady Miasta Wałcz.
Są jednak w radzie także głosy zadowolenia. Głównie dotyczą one pozytywnej opinii na temat wykonania budżetu za 2017 rok. Wałcz kontynuuje również spłatę kilkumilionowego kredytu.
– Wiele inwestycji zostało wykonanych, miasto zostało oddłużone, bo przecież jaki dług był, a jaki w tej chwili mamy. To jest jedno z ważniejszych zadań, które Bogusława Towalewska wykonała - przekonuje Halina Kuch, radna Rady Miasta Wałcz.
Podczas sesji radny Adrian Zalewski wywołał temat dzierżawy terenu, na którym znajduje się Tawerna pod Wieżą, czyli miejsce, z którego wałczanie chętnie korzystają w upalne dni. Według rajcy kwota płacona przez obecnego dzierżawcę jest za niska.
– Kwota łączna za ponad trzy tysiące metrów kwadratowych jaka jest płacona jako miastu przez dzierżawcę to jest 319 złotych 70 groszy rocznie, to jest skandal - twierdzi Adrian Zalewski, radny Rady Miasta Wałcz.
Co na te zarzuty burmistrz Wałcza? Bogusława Towalewska taki niską kwotę uzasadnia stanem dzierżawionych budynków i niskim zainteresowaniem tym terenem innych dzierżawców. Nie wyklucza jednak rozmów o zmianę tej kwoty.