Miejsce wakacji wybrane, bilet kupiony, urlop zarezerwowany, a teraz czas rozpocząć poszukiwania: idealnej, letniej sukienki, nowych sandałków, lepszego aparatu fotograficznego, większej karty pamięci, torby plażowej, kremu z filtrem… lista ta nie ma końca. Jednak w euforii, jaką wywołuje w nas wakacyjny wyjazd, łatwo zapomnieć o najważniejszym: ubezpieczeniu podróżnym.
Płacę składki na NFZ, po co mi dodatkowe ubezpieczenie?
Jeśli pracujesz lub prowadzisz swoją firmę, odprowadzane składki na ubezpieczenie zdrowotne gwarantują Ci opiekę medyczną nie tylko w kraju, ale też w państwach należących do Unii Europejskiej oraz Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA). Wyjeżdżając poza granice Polski, warto wyrobić Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) i zabrać ją ze sobą w podróż. Gdyby podczas urlopu pojawiła się konieczność korzystania z pomocy medycznej, EKUZ będzie niezbędny, aby móc z to zrobić nieodpłatnie. Tyle w teorii.
W praktyce sprawa nieco się komplikuje, gdyż EKUZ owszem gwarantuje bezpłatną pomoc medyczną w krajach UE i EFTA, jednak w zależności od kraju, zakres tej opieki będzie odmienny.
Co do zasady koszt konkretnych usług medycznych uzależniony jest od indywidualnych regulacji danego kraju, a w wielu z nich obowiązuje ponadto reguła współfinansowania opłat medycznych, np. we Francji każdy dzień pobytu w szpitalu kosztuje pacjenta dodatkowo 72 zł, w Belgii – 90 zł, w Norwegii wizyta u specjalisty wyniesie od 150 do 300 zł, a opieka stomatologiczna w większości krajów jest pełnopłatna.
Sporty ekstremalne mogą przynieść aż zbyt wysoką adrenalinę.
Na wakacjach lubimy zaznać trochę emocji i skorzystać z atrakcji, których nie mamy na co dzień: motorówka, kitesurfing, windsurfing, kajakarstwo, skuter wodny, nurkowanie, narciarstwo i wiele innych. Każda z tych aktywności to świetna zabawa, ale też obarczona ryzykiem kontuzji, wypadku i innych problemów zdrowotnych.
I tu ważna informacja w kontekście ubezpieczenia: EKUZ nie zwraca opłat za pomoc medyczną udzieloną w takich okolicznościach. Jeśli złamiesz nogę w górach zjeżdżając na nartach lub zdarzy się wypadek na motorówce, koszty opieki medycznej i ratownictwa pokrywa sam poszkodowany. A koszty ratownictwa potrafią być ogromne, np. sprowadzenie poszkodowanego z gór do szpitala to koszt nawet 20 000-30 000 zł.
Gorzej sytuacja wygląda, jeśli zajdzie konieczność transportu poszkodowanego do jego kraju. NFZ może pomóc w organizacji transportu, jednak jego koszt pokrywa sam poszkodowany. A ten potrafi być niezwykle dotkliwy, np.:
transport lotniczy (pozycja leżąca) z Grecji z asystą lekarza – 40 000 zł,
ambulans lotniczy i karetka z asystą medyczną z Turcji – 65 000 zł,
transport lotniczy z Azji w pozycji leżącej – 17 000 zł.
Dla kogo ubezpieczenie turystyczne jest niezbędne?
Myślisz sobie: „Nie wyjeżdżam, aby polować na rekiny, nurkować z butlą, czy na safari. Jadę na zwykły „all inclusive” do Turcji. Będę siedzieć głównie przy basenie. Po co wydawać dodatkowe pieniądze na ubezpieczenie?!”.
Oczywiście, opisane wczasy mogą wydawać się mało ryzykowne i ubezpieczenie pozornie wydaje się zbędne. Jednak nie można zapominać, że w wielu krajach, w kurortach turystycznych, nie ma dostępu do publicznej służby zdrowia.
Jeśli na urlop wybraliśmy miejsce oddalone od większych miast, w których znajdują się publiczne szpitale, przychodnie, to jest duża szansa, że jedyna opieka medyczna w kurorcie będzie na zasadzie prywatnych wizyt. A takich usług karta EKUZ nie obejmuje. Wówczas powszechnie ubezpieczenie zdrowotne refundowane przez NFZ staje się bezużyteczne i pojawia się konieczność zapłacenia za usługę medyczną przez poszkodowanego z własnych środków.
Warto także pamiętać, że konieczność skorzystania z opieki lekarza może zajść w każdym miejscu, także podczas wylegiwania się przy hotelowym basenie. Nogę można złamać skacząc do basenu, a nawet schodząc ze schodów, zatruć można się od hotelowego jedzenia, a udaru słonecznego można dostać nie oddalając się od hotelu dalej niż 100 m. Dlatego ubezpieczenie turystyczne powinno obowiązywać tak naprawdę każdego turystę: zarówno chcącego uprawiać sporty ekstremalne, jak i planującego tylko opalać się przy basenie.
Ubezpieczenie turystyczne: Europa czy tylko egzotyczne kraje?
Częstym skojarzeniem z koniecznością wykupienia dodatkowej polisy turystycznej są dwie możliwości: wyjazd w odległe i egzotyczne miejsce oraz samodzielna organizacja podróży.
W przypadku odległych miejsc, bardziej wyczuwamy ryzyko wystąpienia niespodziewanych wydarzeń, także tych zdrowotnych. Jadowite węże, trzęsienia ziemi, zakaźne choroby – takie rzeczy wzbudzają obawę. A także fakt, że jest się 3-4 tysiące kilometrów od domu. A gdy lecimy do Londynu 2 godziny samolotem i będziemy zwiedzać miasto, instynkt samozachowawczy zupełnie znika. Co takiego może się stać podczas takiego wyjazdu? Rzecz w tym, że zdarzyć się może naprawdę wiele – od zwykłego złamania nogi po zawał serca. Tym sposobem bez polisy podróżnej nasz koszt wyjazdu może wzrosnąć od kilkuset do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Drugą sytuacją, w której myślimy o ubezpieczeniu turystycznym, jest samodzielne organizowanie wakacji, np. Barcelona na własną rękę. A już szczególnie samodzielnie organizowany wyjazd do Azji z pewnością wymusi na nas konieczność zakupu polisy turystycznej. Gdy wybieramy się w podróż z biurem podróży, zwykle nie myślimy nawet o dodatkowym ubezpieczeniu, bo organizator zapewnia ubezpieczenie. Tymczasem najczęściej jest to minimalna opcja – tylko podstawowy pakiet, który daje niewiele więcej niż EKUZ. Zawiera minimalną sumę gwarantowaną kosztów leczenia oraz ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW).
Ryzyko nie popłaca
Koszt dodatkowego ubezpieczenia turystycznego wynosi od 2,29 zł dziennie dla osoby dorosłej. Przedział cenowy jest spory i uzależniony jest od oferowanej przez ubezpieczyciela pomocy i limitów finansowych na poszczególne usługi. Najdroższe ubezpieczenia mają dosłownie wszystko, a kwoty przeznaczone na ratownictwo pozwolą na bezpłatne dla turysty sprowadzenie go z każdego zakątka świata. W pakietach mają także bardzo praktyczne opcje, które niestety często się przydają, np. opłata za zagubiony bagaż lub obrabowane mieszkanie podczas wyjazdu.
