Brał zaliczki na remont zabytkowych samochodów i się z nich nie rozliczał. Nie oddawał też naprawionych aut. To zarzuty klientów pod adresem pilskiego przedsiębiorcy. Prokuratura Rejonowa w Pile wszczęła postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
- Przyjmował samochody i zaliczki na naprawę samochodów, ale ich nie naprawiał. Wstępnie straty oszacowano na ponad 300 tys. zł - potwierdza Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.
Prokuratura w Pile otrzymała zawiadomienia w tej sprawie w sumie od pięciu osób. Śledczy uznali, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez Marcina Ż. i wszczęli postępowanie wyjaśniające.
Poszkodowani pochodzą z całego kraju, więc w ramach pomocy procesowej będą przesłuchiwani w charakterze pokrzywdzonych w miejscach swojego pobytu. Jeden z poszkodowanych przez pilskiego przedsiębiorcę jest obywatelem Niemiec. Sam podejrzewany nie został jeszcze przesłuchany.
Łączna kwota strat klientów tego przedsiębiorcy, jak zaznacza prokuratura, może być znacznie wyższa. Nie ma bowiem informacji, czy wszyscy odzyskali zdeponowane u niego zabytkowe, samochody. Auta, których renowacji miał się podjąć Marcin Ż. były z lat 60. i 70., a nawet z lat 40.