2,5 tys. zł za dopuszczenie studentki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Pile do obrony pracy dyplomowej. Takie żądanie miał przedstawić Dariusz S. jeden z wykładowców uczelni. Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Pile odbyła się pierwsza rozprawa. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
- Mężczyzna ten został oskarżony przez prokuratora o przestępstwo polegające na żądaniu wręczenia korzyści majątkowej w kwocie 2, 5 tys. zł. w zamian za przyjęcie od jednej ze studentek tej uczelni, pracy dyplomowej czyli jednoznacznie to przyjęcie łączyło się i wiązało z kwestią dopuszczenia tej konkretnej studentki do obrony pracy dyplomowej - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.
Żądania korzyści
majątkowej miały padać od promotora pracy dyplomowej kilkukrotnie. Dwa z nich studentka nagrała telefonem. O żądaniach wykładowcy kobieta poinformowała kierownika instytutu na którym studiuje. Ten z kolei zgłosił to rektorowi uczelni, który o wszystkim zawiadomił prokuraturę. Wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa. Z zabezpieczonych nagrań ma jasno wynikać, że mężczyzna żąda od kobiety wręczenia korzyści majątkowej w postaci pieniędzy.
Tymczasem oskarżony nie przyznaje się do winy. Złożył za to obszerne wyjaśnienia odmawiając jednocześnie udzielania odpowiedzi na pytania sędziego i prokuratora. Wykładowca nie jest związany z Piłą, lecz z jedną z bydgoskich uczelni wyższych. Grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności oraz zakaz wykonywania zawodu.