Euro Finannce Polonia Piła zakończyła tegoroczne rozgrywki ligowe, przegrywając ostatni mecz z ROW-em Rybnik 40:49. Mimo przegranej był to jeden z lepszych występów podopiecznych Pawła Szałapskiego od kiedy ten objął stery w drużynie. Teraz, po zakończonych zmaganiach w Nice 1. lidze żużlowej pilan czekają najważniejsze mecze w tym roku - w barażach o uniknięcie spadku z zaplecza Ekstraligi.
Mimo że zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu była drużyna gości, to poloniści niespodziewanie prowadzili po dwóch pierwszych biegach. Pierwszy zakończył się ich wygraną 5:1. Co prawda to Troy Batchelor zaliczył najlepszy start, ale szwedzki duet Pontus Aspgren - Tomas Jonasson minął wielokrotnego uczestnika cyklu Grand Prix na pierwszym łuku i popędził po podwójne zwycięstwo. Druga runda to z kolei przegrana pilan, ale tylko 2:4, co przy słabej postawie Piotra Gryszpińskiego, który do mety przywiózł zero punktów, jest dobrym rezultatem. Udane wyjście spod taśmy zaliczyli żużlowcy z Rybnika i gdyby nie czujność Patryka Fajfera, który wykorzystał błędy rywali, po dwóch odsłonach byłoby remisowo. Pilscy kibice musieli jednak sobie zdawać sprawę, że utrzymanie prowadzenia na dłużej będzie niemal niemożliwe, co rybniczanie udowodnili im już w trzeciej pogoni, triumfując 5:1. Mimo dotkliwej porażki warto pochwalić Tomasza Gapińskiego za wyrównaną walkę z Andrzejem Lebiediewem, której z kolei nie nawiązał ostatni Adrian Cyfer.
Chyba bardziej zaskakujące od prowadzenia Polonii na samym początku meczu było, że po jego stracie zdołali jeszcze długo utrzymywać kontakt punktowy z przeciwnikami, nawet w pewnym momencie wyrównując stan rywalizacji. Najpierw padł remis w czwartej gonitwie, w której trójkę przywiózł Rafał Okoniewski mimo świetnego startu Roberta Chmiela. Doświadczony żużlowiec poradził sobie jednak z 20-latkiem na dystansie. Tak samo dobrze jak Okoniewski w następnej rundzie spisał się Gapiński, z tą jednak różnią, że wyszedł lepiej spod taśmy. Kapitan gospodarzy nie dał się wyprzedzić do samego końca, za to Cyfer, który wystartował równie dobrze co Gapiński, był za wolny dla Batchelora. 4:2 dla miejscowych i 15:15 w całym meczu.
Od tego momentu rybniczanie zaczęli uciekać ekipie znad Gwdy. Wielkopolanie najpierw przegrali dwa razy z rzędu 2:4, a później - na domiar złego - 1:5. Szczególnie żałować mogą dwóch pierwszych konfrontacji, bo w dobrej dyspozycji tego dnia był Okoniewski, jak i Aspgren w parze z Jonassonem. Najpierw ten pierwszy stoczył pasjonujący pojedynek o pierwsze miejsce z Lebiediewem, niefortunnie przegrany, a później Szwedom, którzy tak świetnie poradzili sobie w pierwszym biegu, zabrakło szybkości. Jonassonowi, by dogonić Kacpra Worynę, a Aspgrenowi, by utrzymać trzecie miejsce. Z kolei w ósmej gonitwie Okoniewski nieszczęśliwie najechał na krawężnik, co wytrąciło go z rytmu i zadecydowało ostatecznie o porażce.
Dwie kolejne odsłony były z kolei remisowe. Najpierw za wcześniejszą porażkę zrehabilitował się Jonasson, przywożąc do mety komplet, uprzednio uporawszy się z Mateuszem Szczepaniakiem. W zupełnie innych nastrojach do parku maszyn zjeżdżał Aspgren, bo z drugim zerem z rzędu, mimo że aż do połowy trzeciego kółka dzielnie odpierał ataki czwartego wówczas Lebiediewa. W dziesiątej pogoni niespodziewanie to Cyfer był wiodącą postacią, a Gapiński pozostał z tyłu. Przez pewną chwilę Cyfer był nawet na prowadzeniu, ale stracił je na rzecz Woryny.
W jedenastej rundzie pojawiła się mała iskierka nadziei na odrobienie ośmiopunktowej straty, a to dzięki wykluczeniu Artura Czai. Zawodnik przyjezdnych upadł w momencie, w którym zawodnicy z grodu Staszica znajdowali się na podwójnym prowadzeniu. W powtórce już tak dobrze polonistom nie poszło. Lebiediew, będąc jednym z najlepszych zawodników na torze przy Bydgoskiej, popisał się świetną akcją, mijając Okoniewskiego i Jonassona po zewnętrznej. Za to w dwunastej gonitwie goście zwyciężyli... 3:2. Najpierw defekt przydarzył się Fajferowi, a później wykluczony został Lars Skupień. W powtórce byliśmy zatem świadkami dosyć niecodziennej sytuacji, czyli pojedynku jeden na jeden: Cyfer - Batchelor. Mimo dobrego wyjścia spod taśmy Cyfera, to Batchelor triumfował.
Szanse na odrobienie strat przez Polonię wydawały się już iluzoryczne. Mimo to w ostatniej jeździe przed biegami nominowanymi Wielkopolanie zmiejszyli straty do siedmiu punktów. Świetny start zaliczyli Gapiński z Jonassonem, długo utrzymując się na prowadzeniu. Szwed dał się jednak minąć Szczepaniakowi. Z kolei w czternastej odsłonie Paweł Szałapski wystawił swoich dwóch najlepszych żużlowców - Okoniewskiego i Gapińskiego. Na niewiele się to zdało, bo padł remis i tym samym poloniści stracili szansę na punkty w tym meczu. Ostatecznie przegrali 40:49, co sprawia, że ROW pojedzie w play-offach z drugiego miejsca. Wygrana w tym meczu i tak nie zmieniłaby sytuacji Polonii, która była skazana na baraże.