Pasażerowie obserwujący przebudowę stacji kolejowej w Chodzieży pytają, gdzie się podział peron pierwszy. Kiedyś przylegał do budynku dworca, jednak w trakcie remontu PKP postanowiła przenieść go w inne miejsce.
Nowy peron przy dworcu PKP w Chodzieży został przesunięty. Żeby dostać się do pociągu, pasażerowie będą musieli przejść z budynku dworca 200 metrów.
- Nie korzystałam, ale 200 metrów to jest jednak kawałek. Niepraktyczne jest to. Dla mnie to jest trochę bez sensu. Jeśli są osoby niepełnosprawne, to będzie dla nich problem - komentują chodzieżanie.
A miało być tak pięknie. Modernizację stacji zaplanowano przecież po to, żeby poprawić warunki podróżowania i zwiększyć komfort pasażerów.
- Chyba komuś w PKP zabrakło wyobraźni. Przecież nie tak dawno był remontowany dworzec, oczywiście przez inną spółkę niż ta, która dzisiaj realizuje nową linię kolejową. Zabrakło dwa, trzy lata temu komunikacji między tymi spółkami, aby uzgodnić poziom peronu - tłumaczy Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
To właśnie różnicą poziomów peronu i budynku dworca, która wynosi aż pół metra, PKP tłumaczy wprowadzone zmiany.
" target="_blank">
- Pozostawienie peronu w dotychczasowej lokalizacji spowodowałoby jego wchodzenie w drzwi i okna budynku dworcowego. Ewentualna budowa schodów i pochylni zmniejszyłaby szerokość peronu - mówi Zbigniew Wolny, rzecznik prasowy PKP PLK.
To z kolei byłoby niezgodne z obowiązującymi przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa pasażerów. Nowa lokalizacja ma także umożliwić zbudowanie na poziomie szyn przejścia do peronu numer dwa. To wszystko nie przekonuje jednak sceptyków.
- Kiedy projektujemy taki obiekt jak dworzec kolejowy, staramy się raczej ułatwiać ludziom życie, to znaczy sprawiać, żeby mieli krótszą drogę na peron niż dłuższą - tłumaczy Kamil Bocian, architekt.
A to byłoby możliwe, gdyby zgodny z wymogami technicznymi peron wybudowano w miejscu starego. Dlatego wciąż pojawia się pytanie, czy przebudowy stacji nie można było wykonać lepiej...