Od przyszłego roku budżety obywatelskie staną się obowiązkowe we wszystkich miastach. W 2019 roku włodarze będą musieli przeznaczyć 1 procent budżetu na inicjatywy obywatelskie. A jak do tej pory wyglądała realizacja inwestycji proponowanych przez mieszkańców?
Budżet partycypacyjny sprawdza się w Pile. Od lat mieszkańcy mogą decydować o tym jakie projekty zostaną zrealizowane. Głosować można poprzez stronę internetową Urzędu Miasta.
- Głosowanie już w tej chwili trwa, u nas proces ten potrwa do 12 października. Kwota przeznaczona do budżetu od kilku lat bez zmian, 3 miliony złotych - mówi Bartosz Mirowski, koordynator pilskiego budżetu obywatelskiego.
Ile Wałcz w tym roku przeznaczy na budżet obywatelski jeszcze nie wiadomo. Na realizację zadań wskazanych przez mieszkańców przeznaczony będzie jeden procent budżetu gminy.
- Byliśmy pierwsi wymyślając budżet obywatelski, no nie tyle wymyślając co go wprowadzając w naszym mieście w 2015 roku i naprawdę przerósł nasze oczekiwania. Liczba projektów i masa osób zaangażowanych w jego wykonanie - przekonuje Bogusława Towalewska, burmistrz Wałcza.
Bo to jest istotą budżetów obywatelskich. Oddać decyzje w ręce mieszkańców, którzy liczą na zmiany. A na te zmiany choćby Złotów przeznaczy w tym roku pół miliona złotych. Po weryfikacji do głosowania przeszło 5 projektów.
- Okazało się, że pięć zdań może przejść do dalszego etapu głosowania. Od dzisiaj do 5 października, mieszkańcy będą mogli głosować na pięć zadań, teraz promocja leży po stronie inicjatorów, którzy teraz będą zabiegali o głosy mieszkańców - mówi Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Głosować nie można jeszcze wszędzie, ale każde miasto stara się wsłuchiwać w potrzeby mieszkańców i realizować ich projekty. Tak jest na przykład w Chodzieży, gdzie od zeszłego roku można brać udział w organizowanych przez miasto inicjatywach obywatelskich.
- Polegało to na tym, że za pośrednictwem urzędu pozyskaliśmy środki z lokalnej grupy działania a mieszkańcy mieli prawo zadecydować na co te środki zostaną przeznaczone. Było to ok. 550 tysięcy złotych i mieszkańcy decydowali o tym, wybierali projekty były to między innymi siłownie zewnętrzne - wymienia Kamila Pytlak, skarbnik miejski w Chodzieży.
Z kolei w Trzciance przedstawiciele miasta wskazują, że od lat każdy zainteresowany może złożyć propozycję zadań budżetowych na dany rok, a mieszkańcy często z tej możliwości korzystają. Takie rozwiązanie ma pozwalać na analizowanie wniosków na podstawie nie tylko ilości oddanych głosów, co może być problemem w przypadku budżetu obywatelskiego.
- Musiałyby być zaproponowane kryteria oceny tych wniosków. Nie tylko liczba podpisów bo w tej sytuacji na przykład mogę przypuszczać żaden wniosek na terenie wiejskim nie zostanie zrealizowany, bo zawsze mieszkańcy miasta będą liczniejsi niż mieszkańcy wsi - tłumaczy Witold Putyrski, kierownik referatu Gospodarki Przestrzennej i Infrastruktury Komunalnej w Urzędzie Miasta w Trzciance.
Z drugiej jednak strony głosowanie pozwala w jasny sposób wskazać na których projektach najbardziej zależy mieszkańcom.
- My wówczas widzimy, czy rzeczywiście jest zainteresowanie bo można zgłosić jakieś zadanie prawda i się nagle okazuje że to jest jakieś w cudzysłowie mówiąc „widzi mi się” jednej czy dwóch osób i bardzo osoba atakuje. Hejtuje w internecie czy w jakikolwiek inny sposób. A tutaj poprzez to głosowanie, możliwość głosowania wiemy, że rzeczywiście jest to potrzebne - przekonuje Grzegorz Kaźmierczak, zastępca burmistrza Czarnkowa.
A to jest przecież istotą budżetu obywatelskiego. Realizacja inwestycji, które są dla mieszkańców najważniejsze.