KS BestDrive Futsal Piła zremisował swój pierwszy domowy mecz w sezonie 2018/19 w Drugiej Lidze Futsalowej (grupa wielkopolska) z M40.pl Poznań 4:4. Kibice Futsalu, którzy po ponad półrocznej przerwie w ligowych występach pilskiej ekipy licznie zebrali się na hali Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, nie mogli narzekać na brak emocji i liczne zwroty akcji. Osiem goli, na prowadzeniu raz jedni, raz drudzy, dwa przedłużone rzuty karne, czerwona kartka i rozstrzygnięcie w ostatnich sekundach - tak wyglądała inauguracja.
Faworytem wydawała się ekipa gospodarzy. Prowadzeni przez grającego trenera Macieja Konerta pilanie w ośmiu dotychczasowych potyczkach z zespołem z Poznania triumfowali siedmiokrotnie i raz zremisowali. Doświadczenie co prawda przemawiało za drużyną ze stolicy województwa, jako że jej skład niewiele się zmienił względem pierwszych pilsko-poznańskich starć (czego najlepszym dowodem jest średnia wieku meczowej kadry - 32,8), ale jakość była po stronie miejscowych zawodników. W Futsalu, którego średnia wieku wynosi 24,8 lat, występuje wielu utalentowanych młodzieżowców. W ostatnim czasie awansowali na Młodzieżowe Mistrzostwa Polski U-20, w których występuje jedynie szesnaście najlepszych zespołów w kraju.
Pilanie umiarkowanie udanie zaczęli swoje zmagania ligowe. W pierwszej kolejce przegrywali już 0:2 w Gostyniu z tamtejszym Futsalem, ale ostatecznie odrobili straty i wrócili do grodu Staszica z jednym punktem (2:2). Tydzień później ekipa znad Gwdy poradziła sobie o niebo lepiej, wywożąc trzy oczka z boiska dotychczasowego autsajdera - Piasta Poniec (10:2). Z kolei poznaniacy, którzy liczą w tym sezonie na włączenie się do walki o awans, wywalczyli sześć punktów w dwóch wcześniejszych spotkaniach, pokonując Piasta (4:1) i Torino Konin (11:4).
Pierwsza połowa zaczęła się od wyrównanej gry, w której żadna z drużyn nie przejęła inicjatywy. Obie ekipy grały dosyć zachowawczo, czego dowodem jest fakt, że dopiero w 10. minucie gry został oddany pierwszy celny strzał. Wojciech Węgrzyn oddał jednak rachityczne uderzenie w sam środek bramki. Patryk Rzepka nie miał problemów ze skuteczną interwencją.
Od następnej akcji grę zaczęli układać sobie przyjezdni. Po strzale Węgrzyna nastąpiła kontra, po której groźnie uderzał kapitan M40 Jacek Kalbarczyk. Już chwilę później bramka strzeżona przez Adama Kujawskiego ponownie była zagrożona. Tym razem szczęściu dopomógł słupek, na którym piłka zatrzymała się po strzale Bartosza Tomaszewskiego.
Pilanie z minuty na minutę słabli, co skwapliwie próbowali wykorzystać poznaniacy, z każdą akcją stwarzając zagrożenie. Nie inaczej było w 15. minucie, gdy Mateusz Górka trafił w słupek. Co nie udało się Górce, dwie minuty później udało się Grzegorzowi Urbańskiemu. Skrzydłowy M40 przyjął piłkę będąc ustawionym tyłem do bramki, obrócił się z nią i strzałem między nogami pokonał Kujawskiego.
W pierwszej części Futsal stać było na jeszcze jeden zryw. Marcin Waszak z połowy boiska uderzył prosto w okno, ale genialną paradą popisał się Rzepka. Atomowe uderzenie Waszaka było jedyną dogodną okazją, jaką wykreowali sobie gospodarze w pierwszych dwudziestu minutach.
35. sekund po przerwie na tablicy świetlnej było już 0:2. Górka obsłużył prostopadłym podaniem Przemysława Marciniaka, który zagrał piłkę wzdłuż bramki do niepilnowanego Urbańskiego. Najskuteczniejszemu zawodnikowi Poznania (to był jego piąty gol w tym sezonie) nie pozostało nic innego jak dostawić nogę, kompletując dublet.
Pilanie szybko odpowiedzieli. Najpierw skutecznym odbiorem popisał się Węgrzyn, stając oko w oko z Rzepką. 19-letni skrzydłowy zmarnował dogodną okazję, ale kilkanaście sekund później było już 1:2. Po rzucie rożnym na bramkę strzelał Kacper Kosmowski. Futbolówka trafiła w słupek, jednak szczęśliwie dla gospodarzy odbiła się od pleców Rzepki i wpadła do siatki.
Minutę później poznaniacy znowu prowadzili dwoma bramkami. Opłakaną w skutkach próbę wznowienia gry z autu podjął Konert, zagrywając wprost do Kalbarczyka, który przebiegł z piłką całe boisko, po czym dograł znajdującemu się w dogodniejszej pozycji Marciniakowi. Sytuacja pilan nie była jeszcze jednak taka zła biorąc pod uwagę, jakie nieszczęście na zespół sprowadził w 27. minucie Radosław Góźdź. 20-latek po faulu obejrzał drugą żółtą kartkę, czym osłabił miejscowych. W dodatku było to szóste przewinienie Futsalu, co oznaczało przedłużony rzut karny. Przed szansą na zamknięcie spotkania i skompletowania hat-tricka stanął Urbański. Skuteczną obroną popisał się jednak Kujawski, utrzymując swoją ekipę w grze.
Dwie minuty później pilanie znowu złapali kontakt. Tym razem na listę strzelców wpisał się Michał Wolan po podaniu Konerta, który tym samym zrehabilitował się za zawinienie przy trzecim golu poznaniaków.
W następnych minutach gospodarze przejęli inicjatywę, nacierając na rywali i stwarzając sporo zagrożenia. W wielu sytuacjach brakowało im jednak pod bramką M40 szczęścia. Dwa razy Węgrzyn obił słupek, a wcześniej - będąc w dogodnej pozycji strzeleckiej - stanął na piłce. W 37. minucie słupek zaliczył także Michał Lament. Chwilę później szczęście dla pilan się jednak uśmiechnęło. Szósty raz sfaulowali goście, dzięki czemu przed szansą na wyrównanie z przedłużonego karnego stanął Waszak. Center Futsalu pewnie zamienił tego karnego na bramkę.
W ostatniej minucie padły jeszcze dwa gole. Najpierw świetnym strzałem popisał się Wojciech Karolewski, a później w odpowiedzi z bardzo ostrego kąta, gdy pilski zespół bronił się całą piątką na własnej połowie, uderzył Witalij Daunarowicz.
KS BestDrive Futsal Piła - M40.pl Poznań 4:4
Kosmowski 23' Urbański 17' 21'
Wolan 29' Marciniak 24'
Waszak 38' Daunowicz 40'
Karolewski 40'
Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Graczyk, prezes KS BestDrive Futsal Piła: - To był futsal na dobrym poziomie. Trochę przespaliśmy pierwszą połowę, co skrupulatnie wykorzystali rywale. Druga część to już większe zaangażowanie naszych graczy i walka o każdy centymetr. To było fajne widowisko. Warto to robić dla tych kibiców, którzy wypełniają halę.
Grzegorz Urbański, skrzydłowy M40.pl Poznań: - Bardzo lubię grać w Pile, bo czuć tu atmosferę prawdziwego święta futsalu. Ten mecz pokazał, że przy zachowaniu odpowiedniej koncentracji możemy kontrolować wydarzenia na boisku. Tak było w pierwszej połowie i na początku drugiej. Gratulacje dla pilan, którzy dzięki swojej determinacji doprowadzili do remisu. Przed nami mecz z Mosiną. Będzie to kolejny sprawdzian naszej sportowej wartości w tym sezonie. Mamy argumenty, by zatrzymać rozpędzoną mosińską lokomotywę, ale jak zwykle wszystko zweryfikuje boisko.
Patryk Suracki, komentator TV ASTA: - Pierwsza połowa toczona była w wolnym tempie. Obie drużyny badały się wzajemnie i nikt nie chciał się odkryć. Goście prezentowali się dojrzalej, czego efektem było jednobramkowe prowadzenie. Druga część miała inny przebieg. Pilanie grali dużo szybciej i mieli pomysł na poznaniaków. Z perspektywy gospodarzy szkoda błędu, po którym Marciniak zdobył trzecią bramkę dla swojej drużyny. Myślę, że gdyby nie ta sytuacja, to w tym dniu Futsal odniósłby zwycięstwo.