Wiszący od kilku lat nad mostem Grudzińskich baner Kaczy Dołek - spadł kilka tygodni temu. I gdy wydawało się, że wróci na swoje miejsce, zaczęły się problemy.
Napis nad mostem już na trwałe wpisał się w krajobraz Złotowa. Wisiał tam od 2014 roku. To właśnie wtedy został zawieszony w ramach Euro Ecco Festiwalu. Od kilku tygodni to miejsce świeci pustką.
- Było dobrze, że był. Przyjezdni widzieli gdzie jest Kaczy Dołek. Kaczy Dołek to nazwa historyczna. Od niepamiętnych czasów był Kaczy Dołek, niech będzie upamiętniony i skoro spadł, to trzeba go naprawić - przekonują mieszkańcy Złotowa.
Jak się jednak okazuje, nie jest to wcale takie proste. Cztery lata temu, gdy baner był wieszany pierwszy raz, doszło do pewnych nieprawidłowości. Co więcej, od tamtego czasu stan techniczny konstrukcji nie był w ogóle kontrolowany. Teraz została wykonana ekspertyza, która będzie analizowana przez Powiatowy Inspektorat Budowlany w Złotowie.
- Konstrukcję wykonano na podstawie pozwolenia na budowę i zatwierdzonej dokumentacji. Przy czym w tej dokumentacji rzeczywiście tego napisu nie było, on został wykonany dodatkowo. Kierownik budowy i inspektor nadzoru inwestorskiego nie dopełnili pewnych formalności - tłumaczy Ewa Radeberg, powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Złotowie.
I w związku z tym zostali ukarani mandatami. Jaka przyszłość czeka baner? Na razie nie wiadomo. W związku z brakiem wypełnienia formalności sprzed czterech lat, władze miasta nie chcą teraz niczego nad mostem Grudzińskich wieszać.