Nauczyciele w całej Polsce strajkują przeciwko niskim płacom. Do akcji protestacyjnej ZNP przyłączyli się m.in. nauczyciele ze SP nr 1 w Chodzieży. Tylko we wtorek do pracy nie przyszło 50 osób. Placówka musiała zawiesić działalność.
- Rozumiem roszczenia nauczycieli. Naprawdę to jest kwestia dużych zaniedbań, jeśli chodzi o wynagrodzenia, ale też całej otoczki, to mimo wszystko nie jest łatwa praca. Natomiast co do formy mam jako burmistrz wiele uwag i wiele zastrzeżeń, dlatego że są inne możliwości okazywania swojego niezadowolenia - tłumaczy Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
W chodzieskiej jedynce udało się zorganizować opiekę dla dzieci, które z powodu odwołanych lekcji nie mogą zostać w domu. Odbywają się zajęcia zastępcze, działa świetlica. A
le problem dotyczy także wielu innych szkół w całym kraju, gdzie nauczyciele biorą zwolnienia lekarskie. Zdecydowali się na ten krok, ponieważ jak twierdzą, minister edukacji, Anna Zalewska nie mówi prawdy o ich zarobkach. Domagają się także 1000 zł podwyżki od stycznia.