Rozpoczęła się druga dekada lutego – okres, w którym powinny panować jedne z najniższych temperatur w roku. Tymczasem zima spakowała swoje walizki i ostatnie dni przynosiły prawdziwie wiosenną pogodę. Słupki rtęci wzrastały nawet do 8-9 stopni. Najnowsze prognozy przewidują ciąg dalszy marcowej aury. O zimie póki co możemy zapomnieć.
Aby w Europie Środkowej mogły zapanować mroźne klimaty, konieczny jest specyficzny rozkład ośrodków barycznych. Na poniższej grafice ukazana została sytuacja, w której nad Polskę napływa lodowate powietrze polarnokontynentalne ze wschodu. Aby tak się stało, potrzebny jest silny układ antycyklonalny – tzw. Wyż Rosyjski a także układy wyżowe zlokalizowane nad Skandynawią, Bałtykiem lub w okolicy naszego kraju. Cały system stanowi wał wysokiego ciśnienia, który we współpracy z niżami znad Europy Południowej, tworzy tunel umożliwiający adwekcję suchej masy powietrza. Podczas omawianego przykładu, zwykle mamy dużą ilość pogodnego nieba i temperatury potrafiące spadać do -30 stopni.
Druga sytuacja obrazuje spływ arktycznego powietrza. Nad Skandynawią tworzy się wyż natomiast nad Zachodnią Rosją układ niżowy. Zza koła podbiegunowego dociera masa, dzięki której mamy mroźną a w wielu przypadkach również śnieżną zimę. Opady występują wtedy zwykle na Wybrzeżu. Wychłodzone powietrze dociera najpierw nad środkową część troposfery. Zwiększony zostaje pionowy gradient termiczny (spadek >0.6 st./100 m), co daje dogodne warunki do powstawania rozbudowanych chmur typu Cumulus i Cumulonimbus. Przynoszą one przelotne, lecz intensywne opady śniegu a niejednokrotnie także wyładowania atmosferyczne. Czasami jest tak, że arktyczne powietrze dociera jeszcze dalej na południe, aż w okolice Basenu Morza Śródziemnego. Daje ono impuls do cyklogenezy - tworzenia się układów niżowych (zwykle w okolicy włoskiej Genui), które następnie przemieszają się na północ, zahaczając o Polskę. Takie ośrodki baryczne charakteryzują się dużą ilością wilgoci, powodują intensywne opady, które prowadzą do paraliżu komunikacyjnego.
Obecna sytuacja nad Starym Kontynentem jest zupełnie różna od wymienionych powyżej. W najbliższych dniach, na przebieg temperatury w Polsce, wpływ mieć będzie wyż, który dzisiaj zlokalizowany jest na pograniczu niemiecko-francuskim. Po prawej stronie antycyklonu napływa chłodniejsze powietrze, dlatego aktualnie słupki rtęci nie wzrastają powyżej 5. kreski. W regionie dominuje słoneczna, choć wietrzna pogoda. Porywy osiągają 50 km/h.
Najbliższej nocy do Polski wkroczy front atmosferyczny, którego chmury są aktualnie widoczne w okolicy Morza Północnego i dalej Wysp Brytyjskich. W II części nocy mogą zatem pojawić się przeważnie słabe opady śniegu, które szybko przejdą w deszcz ze śniegiem i deszcz lub mżawkę.
Jutro będziemy już w cieplejszym, polarnomorskim powietrzu. Na termometrach zobaczymy nawet do 8 stopni. Spodziewamy się miejscami zwiększonego zachmurzenia oraz lokalnych opadów mżawki. Powieje także silniejszy wiatr, osiągający prędkość do 50 km/h.
W kolejnych dniach wyż będzie wędrować w kierunku wschodnim, zaciągając do Polski coraz cieplejszą masę powietrza. Prawdopodobieństwo opadów z każdym dniem będzie mniejsze. W weekend istnieje szansa na pojawienie się Słońca i temperatury na poziomie około 10 stopni.
Aktualne dane i wyliczenia modeli numerycznych nie wskazują na rychły powrót zimy. Tegoroczny luty będzie mieć zatem szansę zapisać się jako bardzo ciepły.
Na zakończenie jeszcze rzućmy okiem na temperaturę maksymalną zanotowaną dzisiaj w Europie. Zimę możemy znaleźć w Skandynawii oraz w Rosji, choć i tam nie pokazuje ona wszystkich swoich możliwości.
Jeżeli chcecie się podzielić z nami ciekawymi zdjęciami i spostrzeżeniami pogodowymi to zachęcamy do wysyłania ich na adres: a.pelczyk@tvasta.pl
Grafiki: MetOffice, WeatherOnline, opracowanie własne
