Egzamin gimnazjalny mimo strajku nauczycieli odbywa się w Pile bez zakłóceń. Udało się bowiem zgromadzić niezbędną liczbę osób w komisjach egzaminacyjnych. Gimnazjaliści sprawdzali dzisiaj swoją wiedzę m.in. z historii i języka polskiego.
Trwa strajk nauczycieli i pojawiły się obawy o przebieg egzaminów gimnazjalnych. Jednak obyło się bez większych przeszkód.
- Tak jak było w planie czyli o godz. 9:00 rozpoczyna się egzamin czyli część humanistyczna. Pierwsza część historia a potem przerwa i część języka polskiego - informuje Dorota Gulińska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Pile.
W kolejne dni na gimnazjalistów czeka jeszcze część matematyczno-przyrodnicza i i egzaminy z języka obcego. Wszystko wskazuje na to, że jutro oraz w piątek także te testy przebiegną bez większych komplikacji.
- Do egzaminów przystąpiło ponad 600 naszych uczniów gimnazjalistów. Odbywają się te egzaminy w pięciu szkołach. Póki co nie ma mowy o jakichkolwiek zakłóceniach. Mam nadzieje, że będzie tak samo jutro i pojutrze - mówi Krzysztof Szewc, zastępca prezydenta Piły.
Dyrektorzy placówek we współpracy z Urzędem Miasta starali się skompletować komisje odpowiedzialne za nadzór nad przebiegiem egzaminu. Podobne działania podejmowały samorządy w całym kraju. W komisji zasiedli niestrajkujący nauczyciele
czy emeryci, ale nie tylko.
- Na przykład są nauczyciele z przedszkoli, szkół też ponad gimnazjalnych oraz są też osoby, które posiadają uprawnienia pedagogiczne ale nie są nauczycielami, nie pracują jako nauczyciele. Są to m.in. urzędnicy, a także rodzice - wyjaśnia Sebastian Dzikowski, dyrektor Wydziału Oświaty Kultury i Sportu UM Piły.
Gdyby się to jednak nie udało, oznaczałoby to nie lada problem dla uczniów dla których sam egzamin jest najważniejszym w ich dotychczasowym życiu.
- Tym bardziej, że oni to są te roczniki, które nie przechodziły tego sprawdzianu w klasach szóstych a więc dla nich to jest rzeczywiście pierwszy poważny, tym bardziej w dzisiejszej sytuacji kiedy te dwa roczniki razem ruszają do boju o szkoły średnie - tłumaczy Szymon Frydrych, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Pile.
To już trzeci dzień strajku nauczycieli, a końca rozmów póki co nie widać. Związki zawodowe zmieniły swoje żądania, proponując stronie rządowej aby 30 proc. podwyżka została rozłożona na trzy transze. I ta propozycja nie spotkała się z aprobatą strony rządowej.
- Nastawienie środowiska nauczycieli jest bojowe. Są podbudowani tym, że tak wiele szkół i przedszkoli i różnych innych placówek oświatowych do tego strajku przystąpiło, co zdarzyło się tak naprawdę w historii naszego środowiska pierwszy raz - przyznaje Ewa Czopek, prezes pilskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Na ten moment nie wiadomo kiedy strony konfliktu ponownie zasiądą do rozmów.