Placówka „Lunares” otwiera kolejny sezon misji kosmicznych pod patronatem Polskiej Agencji Kosmicznej. Tym razem na pilskim lotnisku badane będzie między innymi zachowanie ludzi w izolacji, a także wiele innych kwestii, które mogą pomóc w prawdziwych misjach w kosmosie.
Uczestnicy misji zostali zamknięci w bazie w niedzielę. Badania będą skupiać się na trzech kwestiach. Pierwszą z nich będzie tworzenie nowych procedur, jak chociażby przy pobieraniu próbek skalnych. Ma to pomóc w efektywniejszej pracy w przypadku prawdziwych misji. Kolejne testy będą dotyczyć sprzętu, m.in. do uprawy roślin. Trzeci etap to...
- Badania samych uczestników. Jak ich dobrać, jak dobrać odpowiedni zespół, żeby wytrzymali ze sobą w izolacji, żeby ze sobą współpracowali, żeby nie było konfliktów. I to jest już ogromna nauka, jak dobrać przyszłe zespoły na misje załogowe, które będą daleko od Ziemi odcięte od świata, bez pomocy i będą musieli być zdani na siebie - wyjaśnia Leszek Orzechowski, dyrektor wykonawczy placówki badawczej Lunares.
Bo to nie sprzęt, a właśnie człowiek jest najsłabszym ogniwem tego typu misji. Z tego powodu, osoby marzące o karierze astronauty, muszą mieć określone predyspozycje.
- To na ogół są ludzie, którzy lubią sporty ekstremalne, lubią przekraczać własne granice. Jest to jakiś typ charakteru, jakbym miała spojrzeć na ludzi, których znam i wiem, że przerobili taką lekcję. Kolejną rzeczą jest to, że mamy testy psychologiczne. Jak dobiera się zespół, to on przechodzi testy, a potem przechodzi testy medyczne - opowiada Joanna Jurga, komandor misji.
I śmiałkowie, którzy dotrwają do końca i przejdą pozytywnie wszystkie testy, mogą brać udział w misjach. Ta potrwa tydzień, jednak w planach są już dłuższe – ponad dwutygodniowe, czy nawet miesięczne.