Prąd drastycznie podrożał. Jako dowód prezydent Piły pokazuje rachunek za oświetlenie ulicy Mickiewicza. Wcześniej opłata za energię wynosiła tu 281 złotych – teraz miasto musi zapłacić 363 złote. Daje to tylko dla tej jednej ulicy rachunki za oświetlenie wyższe o niemal 30%. Tylko w tym roku jak szacuje ratusz, w miejskiej kasie trzeba będzie znaleźć 1,5 mln złotych więcej...
- To jest kwota, którą będziemy musieli zabrać z innych projektów. Być może nie zbudujemy czegoś, nie wyślemy kolejnej grupy dzieci gdzieś na wakacje, nie będziemy finansować sportu dzieci i młodzieży – powiedział Piotr Głowski, prezydent Piły.
Z podobnym problemem boryka się także Chodzież. Od kilku lat miasto wymienia stare oświetlenie na bardziej energooszczędne. Powstałe w ten sposób oszczędności były przeznaczane na modernizację kolejnych ulic. Tak było wcześniej, bo teraz jak przekonuje burmistrz przez podwyżkę cen prądu zmuszony jest do dużych cięć.
- W tej chwili też stajemy przed dylematem z czego rezygnować, które inwestycje zdejmować, gdzie robić oszczędności. Generalnie to nie tylko przecież kwestia cen energii ale innych działań rządu, które bardzo mocno dociskają samorządy, szczególnie w kwestii finansowej - powiedział Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
Nie lepiej ma być także w sektorze prywatnym. Wiedzą o tym członkowie Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski, którzy już teraz głowią się jak poradzić sobie z wyższymi kosztami.
- Co możemy robić to próbujemy. Ograniczać zużycie energii? W firmie nie ma takich możliwości. Żeby produkować, żeby świadczyć usługi musimy zużywać energię. W związku z tym ograniczamy inne wydatki i zastanawiamy się co z planowanymi inwestycjami, mamy mniej środków na podwyżki dla pracowników – zastanawia się Grzegorz Marciniak, prezes Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski.
Drastyczne podwyżki cen energii elektrycznej, które można zakupić od czterech państwowych spółek, tłumaczone są większymi kosztami produkcji oraz wyższymi opłatami za emisję dwutlenku węgla. Było to zresztą wcześniej zapowiadane, jednak premier Mateusz Morawiecki gwarantował, że ceny energii w 2019 r. nie będą wyższe niż te z czerwca 2018 r. – również dla samorządów. Opozycja nie zostawia na rządzących suchej nitki i przytacza słowa wypowiedziane przez ministra Energii.
Rząd chciał do tego doprowadzić poprzez nowelizację ustawy obniżającą podatek akcyzowy na energię elektryczną, obniżenie opłaty przejściowej dla wszystkich odbiorców energii elektrycznej o 95 proc. oraz bezpośredni zwrot utraconego przychodu spółek. Jednak teraz Ministerstwo Energi wycofuje się z pomysłu gdyż taka pomoc może być uznana przez Komisję Europejską za niedozwoloną. Pytanie co dalej?
- Te pytania należy zadać politykom w Brukseli, przyjaciołom Platformy Obywatelskiej. Dziwię się, że politycy PO poruszają w ogóle ten temat. Tam nikt specjalnie nie ukrywa tego, że do wyborów do Parlamentu Europejskiego temat ma być przeciągany aby mówiąc kolokwialnie było gorzej bo dla Platformy Obywatelskiej w tej sprawie im gorzej dla Polski, dla Polaków tym lepiej dla nich – uważa Marcin Porzucek, poseł PiS.
Prawo i Sprawiedliwość liczy na to, że zaproponowane przez nich rozwiązania uda się przeforsować w Unii Europejskiej po majowych wyborach.