Informację o tym, że w niektórych częściach miasta zalegają wielkogabarytowe odpady, otrzymaliśmy od naszych widzów. Wiele wiadomości dotyczyło osiedla Staszyce, ale także innych części Piły:
- Czy ktoś wie, co się dzieje z wywózką dużych gabarytów? Przy wielu domach zalegają śmieci.
- Na Podlasiu do dnia dzisiejszego nikogo nie było, ludzie jeżdżą i zostawiają bałagan
- Na Dołkach ulice wyglądają fatalnie. Jak tak dalej pójdzie ludzie do lasu zaczną wywozi, albo co gorsze palić tym w piecach.
Od początku maja zgodnie z harmonogramem, jaki pojawił się na stronie internetowej Związku Międzygminnego PRGOK, miał rozpocząć się odbiór odpadów wielkogabarytowych. Jednak w wielu miejscach miasta jak chociażby na ulicy Obornickiej i Wiosny Ludów opóźnienia sięgają dwóch tygodni. Oto, co na ten temat mówią mieszkańcy Piły:
- Mi się wydaje, że po podwyżce, to sobie nie radzą z tym, bo inne śmieci też zalegają. Od dwóch tygodni szkło zalega.
- Niestety, nie wiem, czym to jest spowodowane, ale okropnie to wygląda i śmierdzi.
- Właśnie nie wiem, dlaczego tak długo, bo same te odpady to powinni już dawno być zbierane. Tym bardziej takie lodówki, duże gabaryty. Opony zawsze brali.
Jednak podczas obecnie trwającej zbiórki opon już nie zabiorą. Jak tłumaczy przewodnicząca Związku Międzygminnego PRGOK, zaważyły względy ekonomiczne.
– Już w lutym została podjęta taka decyzja, że tylko dwie frakcje. Dlatego, że jeżeli byśmy odbierali wszystkie trzy to kosztowałoby nas to trzy miliony... - wyjaśnia Małgorzata Sypuła, przewodnicząca Związku Międzygminnego PRGOK.
A tak kosztuje tylko milion, ale sprzed naszych posesji zostaną odebrane tylko stare meble i sprzęt elektryczny i elektroniczny. Jednak i tu są wyjątki.
– Operator odbiera odpady, jeśli chodzi o zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny i tak było zawsze, to nie jest żadna nowość, sprzęt kompletny. Później recykler nie chce tego przyjmować. Natomiast my obserwujemy, że w momencie jakiś niewielkich poślizgnięć terminowych tendencja jest taka, że mieszkańcy dostawiają odpady - dodaje Sypuła.
Czyli zdaniem związku głównym winowajcą zaśmiecenia miasta odpadami wielkogabarytowymi są sami mieszkańcy. Ci jednak odbijają piłeczkę i sugerują, by PRGOK przemodelował system segregacji odpadów.
– Powstaje taki nowy system na segregacje odpadów, na te które się pali w dzień, pali w nocy i wywozi do lasu... - mówi pan Bartosz, mieszkaniec Piły.
Należy mieć nadzieje, że ta ironiczna wizja mieszkańców się nie spełni. Patrząc jednak na złe doświadczenia z odbiorem odpadów, także tych przewiezionych do siedziby Altvatera, może być z tym różnie.
– Jadąc z takimi prozaicznymi rzeczami, jak panele podłogowe z jednego pokoju, na miejscu okazało się, że zbierają tylko meble, tylko sprzęt RTV i AGD, a na dosłownie 4-5 paczek paneli musiałby wykupić kontener za 500 złotych, co uważam, że dla przeciętnego mieszkańca jest dość sporą kwotą - dodaje Pilanin.
Kilkukrotnie próbowaliśmy się skontaktować z przedstawicielem firmy Altvater, aby wyjaśnić kwestie odbioru odpadów wielkogabarytowych, jednak mimo zapewnień o chęci odniesienia się do uwag mieszkańców, to niestety na chęciach się tylko skończyło.
Już po publikacji artykułu otrzymaliśmy krótkie oświadczenie spółki Eneris, które prezentujemy poniżej.
Zbiórka odpadów gabarytowych w Pile jest prowadzona do końca tygodnia, a na terenie Związku Międzygminnego PRGOK potrwa do końca czerwca. Zasady zbiórki w obu przypadkach są takie same, zgodnie z warunkami zlecenia i informacją zamieszczoną na stronie PRGOK - zbierane są duże meble i kompletny sprzęt elektryczny i elektroniczny http://prgok.pl/aktualnosci/641;zbiorki-mebli-oraz-kompletnego-sprzetu-elektrycznego-i-elektronicznego-na-terenie-pily
Komentarze
Zobacz także