Mieszkańcy Wałcza skarżą się na na właścicieli psów, którzy nie sprzątają po swoich pupilach. Czy walka z odchodami to walka z wiatrakami? Oto, co na ten temat sądzą przechodnie:
- Sam muszę sprzątać po psach, bo każdy nosem zakręci i sobie idzie. Po co mieć utrudnienie?
- Powiem szczerze, że nie wszystkie osoby, bo już się ta kultura sprzątania po sobie troszeczkę się pojawiła, ale jeszcze nie wszyscy przestrzegają.
- Nie sprzątają, jak pies zrobi, to zostawiają, przeważnie nad jeziorem, na dolnym mieście.
Na walkę z psimi odchodami wyrusza Urząd Miasta.
- Przymierzamy się do zmiany regulaminu obsługi straży miejskiej naszego miasta, żeby była możliwość wprowadzenia pewnych kar, czy mandatów za nieposiadanie woreczków, bądź innej formy zapobiegania niesprzątaniu po psach - mówi Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcza.
- Pies ma prawo załatwić swoją potrzebę, no niestety, w każdym miejscu tam, gdzie ma dostęp. Obowiązkiem właściciela jest posprzątać. W obecnej sytuacji karalne jest samo nieposprzątanie i trzeba udowodnić, że ten właściciel nie chciał tego zrobić - wyjaśnia Dariusz Gregorczyk, komendant straży miejskiej w Wałczu.
A kara jest wysoka. Za nieposprzątanie po swoim czworonogu właściciele będą musieli zapłacić mandat nawet do 500 zł.