„Uwaga Dziki!” Taką informację można przeczytać na bramie Parku Miejskiego, który został zamknięty do odwołania. Wszystko przez lochę z sześcioma młodymi, która się tam zadomowiła.
- To jest trzecia próba wyłapania jej na terenie Parku. Dwie pierwsze nie udały się. W tej chwili przyjechała firma, która rozłożyła żywołapki i nęci, żeby się tam pojawiły, żeby weszły do środka a my żebyśmy mogli je spokojnie do lasu wywieźć i żeby tam dalej mogły swoje życie spędzać - mówi Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile.
Jak można przeczytać na wejściach do Parku Miejskiego, ze względu na „sytuację zagrażającą życiu i zdrowiu” jest on zamknięty do odwołania - czyli do momentu kiedy locha z młodymi nie zostanie złapana. Wcześniej dziki były także widziane na ogrodach działkowych. Po załataniu przez działkowców dziur w ogrodzeniu, stado liczące siedem sztuk dzików zostało z tych terenów skutecznie przepłoszone. W ubiegłym roku z kolei, Straż Miejska musiała odłowić 13 sztuk dzików z terenu miasta. A te podchodzą coraz bliżej zabudowań bo mają tu łatwy dostęp do jedzenia. Jak podkreśla Straż Miejska nieodpowiedzialni są także sami mieszkańcy. Kamery monitoringu nagrały np. mężczyznę, który dziki... dokarmiał pączkami.