Światowy dzień roweru jest tylko raz w roku – trzeciego czerwca. Można jednak odnieść wrażenie, że akurat w Złotowie trwa znacznie dłużej. Stąd właśnie pomysł na rowery miejskie.
- Tak, jak najbardziej. Jestem rowerzystką, a jak się zatnie mój, to musi być rower. Korzystam z roweru. I jeżdżę i wnuczek jeździ, siedmiolatek i jedzie 7 kilometrów. Także my bardzo. Ludzie z okolic, z przedmieść mogliby się łatwiej dostać do miasta. Nie ma komunikacji miejskiej, a odległości są dosyć dalekie, na przykład cmentarz-centrum. Za mały ruch jest tutaj. I ludzi i wszystkiego, ale warto spróbować zawsze - mówią mieszkańcy Złotowa.
- Analizujemy w tej chwili, czy to jest już ten moment, że należy ją wdrożyć. W zasadzie mamy całą koncepcję. Patrzymy na to nie tylko pod kątem tego, czy mają być w mieście autobusy, czy nie. Ale też sprawdzamy na ile w temacie ruchu rowerowego, budowy ścieżek i zachęcania mieszkańców do przesiadania się na rowery, pomogłyby rowery miejskie - mówi Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Na razie brak konkretów dotyczących daty wprowadzenia i liczebności floty rowerów. Kluczowe zdanie mają mieszkańcy. Złotowianie mogą się wypowiedzieć za pośrednictwem ankiety, która znajduje się na stronie Urzędu Miasta.
Komentarze
Zobacz także