Polscy menedżerowie – zarówno kobiety, jak i mężczyźni – potwierdzają zgodnie, że kobiety na wysokich stanowiskach wnoszą nową jakość do zarządzania organizacją. Ich przewagą nad mężczyznami jest „naturalna umiejętność komunikowania się”, co „w połączeniu z empatią pozwala lepiej integrować zespoły”.
Według liderów polskich firm, z którymi wywiady przeprowadziła firma badawcza Kantar, kobiety są bardziej zdeterminowane, ciężej pracują, lepiej oceniają ryzyko i lepiej zarządzają czasem.
Jednak, jak podkreśla Fundacja Liderek Biznesu – powołując się na międzynarodowe raporty – dopiero za 108 lat znikną różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami, jeśli chodzi o ich pozycję społeczną, a w sprawach gospodarczych – pozycja kobiet i mężczyzn zrówna się za 202 lata.
- Proporcja kobiet i mężczyzn na stanowiskach zarządczych wygląda bardzo źle. Powiedziałabym, że to jest wstyd dla polskich organizacji, że tak mało kobiet znajduje się w zarządach. Wśród firm notowanych na giełdzie jest to poniżej 13 proc. Sytuacja kobiet w biznesie jest ciągle jeszcze obarczona stereotypami, złą kulturą organizacyjną, ale jest też obarczona złym systemem edukacji i wychowania – mówi Agnieszka Maciejewska, prezes Fundacji Liderek Biznesu.
Mimo to w Polsce z roku na rok sytuacja się zmienia i kobiety stanowią już około 41 proc. kadry menedżerskiej. W skali całej Europy 67 proc. stanowisk menedżerskich nadal zajmują mężczyźni. Najgorzej pod tym względem wypada Luksemburg.
Raport Fundacji zwraca uwagę na dane na temat nierówność płac kobiet i mężczyzn, czyli tzw. lukę płacową. Według Eurostatu, rozbieżność wynagrodzeń na stanowiskach menedżerskich w Polsce jest większa niż na szeregowych i wynosi 27,7 proc. czyli 4,3 punktów procentowych więcej od średniej unijnej.
- Policzyłem trzy powody, dla których kobiet jest mniej na wyższych stanowiskach. Pierwszy jest taki, że tradycyjnie mężczyźni rekrutujący wybierali mężczyzn. Wprowadzenie w panelach rekrutacyjnych kobiet od razu zmienia perspektywę – powiedział Sławomir S. Sikora, prezes Banku Handlowego w Warszawie S.A.
- W Banku Pekao prawie 80 proc. pracowników to kobiety, a ponad 50 proc. zajmuje i piastuje stanowiska dyrektorów. My nie potrzebujemy parytetów. Dostrzegamy bardzo pozytywny „impakt” kobiet” – powiedziała Magdalena Zmitrowicz, wiceprezes Banku Pekao S.A.
Podkreśliła, że są badania naukowe, które potwierdzają, że im więcej kobiet, tym zwrot z kapitału zainwestowanego jest wyższy.
- Zdecydowanie mogę potwierdzić, powołując się na badania dostępne na rynku, że zwrot z kapitału, gdzie jest powyżej 50 proc. kobiet w firmach, jest wyższy o ponad 1 proc. – mówiła Magdalena Zmitrowicz.
Fundacja Liderek Biznesu powołuje się też w swoim opracowaniu na badania Massachusetts Institute of Technology oraz Carnegie Mellon, które pokazały, że zróżnicowane zespoły, w których również były kobiety, mają lepsze wyniki w analizie logicznej, koordynacji, planowaniu oraz rozwiązywaniu problemów. Raport przytacza dane Peterson Institute for International Economics i EY, z których wynika, że 30-procentowy udział kobiet we władzach spółek zwiększa ich zyskowność aż do 6 proc.
Zarówno przedstawiciele instytucji finansowych jak i fundacji są przeciwni wprowadzeniu parytetów.
- Jestem za tym, żeby firmy deklarowały publicznie, jaką maja politykę wobec kobiet i żeby były z tego rozliczane. Polska nie odróżnia się zbytnio od Unii Europejskiej. W spółkach giełdowych w Polsce średnio jest 13 proc. kobiet, a w Europie – 14 proc. To jest problem europejski, a nie tylko polski – dodał Sławomir S. Sikora, prezes Banku Handlowego w Warszawie.
Źródło informacji: Centrum Prasowe PAP
Komentarze
Zobacz także