Mieszkaniec gminy Ujście po raz pierwszy w Pile ukradł auto z myślą o swojej dziewczynie. Podczas spaceru zauważył
VW Polo z kluczykami w stacyjce.
- Wsiadał za kierownicę i odjechał. Jednak podróż nie trwała zbyt długo, ponieważ już na obrzeżach miasta auto się zatrzymało. Okazało się, że kierowca zatarł silnik - informuje podkom. Żaneta Kowalska, rzecznik prasowy pilskiej policji.
Postanowił jednak szukać dalej i znalazł kolejnego VW Polo. Auto było otwarte, więc wsiadł do niego. Wówczas podbiegła do niego właścicielka samochodu.
- Kobieta zaczęła krzyczeć, że to jest jej auto. Mężczyzna zdziwiony odpowiadał, że to jest jego auto, to przecież on ma kluczyki. Kiedy kobieta dzwoniła pod numer alarmowy, amator cudzych samochodów uciekł. Został zatrzymany przez policjantów następnego dnia. Przyznał się do popełnionych czynów i trafił do policyjnego aresztu - dodaje policjantka.
- Mężczyzna przyznał się do wszystkich czynów. Dodał także, że jak uciekał pierwszym skradzionym autem, to uszkodził na terenie Piły bramę wjazdową na prywatną posesję i ukradł podkaszarkę. Swoje zachowanie tłumaczył tym, że kocha swoją dziewczynę i chciałaby, aby ona jeździła wygodnym samochodem - mówi policjantka.
21-latkowi grozi kara do 10 lat więzienia.