- 30 czerwca po północy dyżurny odebrał zgłoszenie o tym, że mężczyzna chce targnąć się na swoje życie - informuje dziś podkom. Żaneta Kowalska, rzecznik prasowy pilskiej policji.
Asp. sztab. Andrzej Kozieł skierował patrole w miejsce, gdzie ostatni raz był widziany mężczyzna i ustalił numer telefonu do 37-latka. Zadzwonił do niego.
- Gdy mężczyzna odebrał, to policjant usłyszał płacz. Mężczyzna krzyczał, że skończy ze sobą, że nie chce żadnej pomocy. Asp. sztab. Andrzej Kozieł na początku próbował uspokoić mężczyznę i po kilku minutach nawiązał kontakt z desperatem. Rozmowa nie była łatwa z uwagi na stan emocjonalny rozmówcy, jednak udało się dyżurnemu nawiązać dialog. Podczas rozmowy desperat przyznał, że ma problemy osobiste i nie widzi sensu dalej żyć. Nie chciał powiedzieć gdzie jest. Jednak po kilkunastu minutach przekazał kilka szczegółów otoczenia w którym się znajduje - informuje policjantka.