- Susza zbiera ogromne żniwo. Uprawami, które najbardziej dotknięte są suszą są kukurydza, ziemniaki i zboża, czyli można by powiedzieć, że wszystko. Za plecami mam kukurydzę, jest na tyle wyschnięta, że już żaden deszcz jej nie pomoże - mówi Patrycja Stempniak, rolniczka z Budzynia.
Wiele roślin nie rozwinęło się. Warzywa i owoce są mniejsze, a zboża wypaliło słońce. Jednak okres tegorocznej posuchy nie wziął się znikąd. Proces postępowania suszy rozpoczął się już na początku tego roku.
- Po suchej zimie, po której praktycznie nie było żadnych opadów śniegu, opady deszczu były bardzo symboliczne, nastąpiły suche miesiące – marzec i kwiecień, w których opady były na poziomie 2 – 3 milimetrów. Troszkę opadów na poziomie 15 milimetrów nastąpiło w połowie maja. One umożliwiły wschód kukurydzy - wyjaśnia Andrzej Misiak, rolnik z Morzewa.
… która powinna mieć w tej chwili wysokość 3-4 metrów. W gospodarstwie pana Andrzeja wysokość kukurydzy oscyluje w granicach 1,5 metra. Podobnie wygląda sytuacja w powiecie złotowskim i wałeckim. We wszystkich gminach pracę rozpoczęły komisje, które oceniają straty spowodowane złymi warunkami atmosferycznymi.
- Praktycznie od 2 tygodni rozpoczęły prace komisje szacujące straty. One są w tej chwili chyba jeszcze przed półmetkiem swoich zadań. Przypuszczamy, że do oszacowania będzie w Wielkopolsce kilkadziesiąt tysięcy przypadków rolników, którzy takie straty u siebie stwierdzili - mówi Kornel Pabiszczak z Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu.
Urzędy miejskie i gminne przyjmują setki wniosków suszowych dziennie. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mają obowiązek niezwłocznie skierować komisję do poszkodowanego rolnika. Szacowanie strat potrwa jeszcze kilka tygodni, następnie gospodarze otrzymają rekompensaty za poniesione szkody.