Zabarykadował się w mieszkaniu i groził wysadzeniem budynku. Desperat po awanturze domowej zamknął się na poddaszu z butlą z gazem. Ponad doba negocjacji z policjantami nie przyniosła efektów.
- 29-letni mężczyzna zabarykadował się na poddaszu tego budynku grożąc zdetonowaniem butli gazowej, którą jak twierdzi miał na tym poddaszu. Policjanci prowadząc rozmowę i widząc w jakim stanie emocjonalnym znajduje się ten mężczyzna, zapoznając się z kubaturą pomieszczenia, w którym się znajduje, podjęli decyzję, iż siłowe wejście będzie tutaj bezzasadne z uwagi na zagrożenie dla tego mężczyzny, policjantów, jak i okolicznych mieszkańców - mówi Maciej Forecki, oficer prasowy złotowskiej policji
Policjanci po otrzymaniu informacji o groźbie zdetonowania butli gazowej ewakuowali 12 osób. Na miejsce przyjechał oddział kontrterrorystyczny z Poznania oraz zespół negocjatorów. Trwające ponad dobę rozmowy z desperatem nie przynosiły efektów. Mężczyzna znajdował się w bardzo silnym stanie wzburzenia emocjonalnego. Następnego dnia wieczorem w trakcie trwania negocjacji z policjantami, w pomieszczeniu w którym przebywał mężczyzna wybuchł pożar. Policjanci usłyszeli również dźwięk rozszczelnionej butli z gazem. Wraz ze strażą pożarną podjęto decyzję o wyciągnięciu mężczyzny. W stanie ciężkim trafił do szpitala. Jest w śpiączce farmakologicznej.