- Zarzucono popełnienie przestępstwa polegającego na spowodowaniu wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym przez osobę, która znajdowała się pod wpływem narkotyków, konkretnie amfetaminy. Ustaliliśmy, że wyłączną przyczyną spowodowania tego zdarzenia było umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez kierującego samochodem ciężarowym, które polegało na tym, że zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia się z samochodem osobowym w wyniku tego zderzenia niestety kierujący samochodem osobowym poniósł śmierć na miejscu - informuje Bartłomiej Urban, prokurator rejonowy w Pile.
Przypomnijmy: do wypadku doszło pod koniec marca bieżącego roku. Na pilskiej obwodnicy kierujący samochodem ciężarowym zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym samochodem osobowym. Uderzenie było tak silne, że kierowca fiata pandy nie miał żadnych szans. Zginął na miejscu.
W toku postępowania i z zeznań świadków wynika, że Tomasz R. na łuku drogi pojechał prosto, tak jakby nie było żadnego zakrętu. Świadczy o tym także opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków. Na miejscu zdarzenia nie było śladów hamowania, nie odnotował ich także tachograf. Tomasz R. do końca jechał z taką samą prędkością – około 75 km/h.
Sprawca nie przyznaje się do winy. Według niego drogą poruszał się biały bus, który na zakręcie wyjechał na czołówkę, a on sam odbił w lewo nie widząc fiata pandy. Samochodu o którym mówi Tomasz R. nie widział jednak nikt inny.
W organizmie 32-latka wykryto narkotyki, a ich stężenie wskazuje na oddziaływanie na ośrodkowy układ nerwowy jak alkohol w stężeniu powyżej pół promila. Tomasz R. do dziś przebywa w areszcie. Za spowodowanie pod wpływem narkotyków wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.