Początkowo pomysł o podziale klubu wzbudził duże emocje i dyskusje. Każda z sekcji, czyli piłkarska, siatkarska, bokserska i tenisa stołowego, rozpoczęła działalność na własną rękę. Wiążę się to m.in. z tym, że mają one teraz oddzielną osobowość prawną oraz księgowość.
- To już rodziło się znacznie wcześniej, żeby do tego doszło. Generalnie takich klubów czterosekcyjnych i wielosekcyjnych nie ma w regionie i w ogóle w Polsce. Rzadko się to zdarza. Klub jest z reguły jednosekcyjny, lub dwusekcyjny. Nie ukrywamy, że to będzie z korzyścią dla każdej sekcji, każda będzie miała możliwość rozwoju - zapewnia Grzegorz Kasak, prezes Sparty Złotów.
Do takiego wniosku doszła także większość delegatów na walnym zebraniu klubu. Uchwałę przegłosowano. Największą sekcją w Sparcie jest ta piłkarska. Okres wakacyjny i przygotowawczy do sezonu był dla niej burzliwy,a zespół przeszedł gruntowne zmiany.
- Wynikały z tego, że zmienił się trener i rozpadł się zespół w Śmiłowie. Dlatego przejęliśmy część zawodników, zresztą wychowanków Sparty Złotów. Przyszli Kamil Czapla, Michał Fertikowski, Marcin Ankundowicz - mówi Tomasz Komorowski, dyrektor sportowy Sparty Złotów.
Czyli gracze z dużym doświadczeniem. Za Spartą pierwszy, wygrany z Huraganem Pobiedziska, mecz w tym sezonie. Władze Sparty myślą także o przyszłości i stawiają na szkolenie – od września w szkółce ma być ponad 200 dzieci, których będzie szkolić 12 trenerów