Przedsiębiorcy zablokowali DK10. Nie dostali pieniędzy za prace przy obwodnicy

05.09.2019   Autor: Michał Kępiński
2005---76
Protest na krajowej dziesiątce. Na drogę wyszli zdesperowani podwykonawcy prac na wałeckiej obwodnicy. Przedsiębiorcy od kilku miesięcy nie otrzymali zapłaty za swoją robotę ani od głównego wykonawcy, ani od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jak twierdzą blokada drogi to dla nich ostatnia deska ratunku.

W proteście uczestniczyło kilkunastu przedstawicieli firm, które współpracowały z firmą Energopol Szczecin, która jest głównym wykonawcą wałeckiej obwodnicy. Wielu z nich od marca czeka na zapłatę za wykonanie swoich prac. Przyszłość tych przedsiębiorstw nie maluje się w kolorowych barwach.


- Wiele firm patrzy w przyszłość jak na bankructwo i to jest sporo firm. Tak też jest w naszej chociażby z tego względu, że podatki dochodowe od tego trzeba było zapłacić, VAT trzeba było zapłacić, a pieniędzy dalej nie ma. Są to kwoty od 60 tys. złotych, a są firmy które mają zaległości ponad milion złotych - mówi Marta Banasiak z firmy Melbud.



Firma Kabud w ostatnim czasie musiała zwolnić kilku pracowników. Za część wykonanych prac boi się wystawić faktury, bo oznacza to zapłacenie podatku, a gwarancji otrzymania wynagrodzenia za roboty nie ma.

- No nie mogą tak ludzi okradać, to jest okradanie w biały dzień. Jeżeli jest umowa podpisana jako podwykonawcy my jesteśmy u Energopolu i Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma zagwarantowane, że ma nam zapłacić te pieniądze i jakoś tego nie widać, oni w ogóle się nie kwapią. No to chyba gdzieś tu jest jakiś błąd. Ja słów nie mam, aż się ryczeć chce dosłownie - żali się Edward Sikora z firmy Kabud.

Firmy o pomoc i wypłacenie pieniędzy za wykonane prace zwracały się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Wiele z nich do dziś nie otrzymało żadnej odpowiedzi, choć pierwsze pisma wpłynęły 30 kwietnia.
- Za chwilę ogłoszę bankructwo, no bo z czego mam żyć? Każdy z nas ma kredyty jakiekolwiek, każdy z nas płaci podatki, każdy z nas płaci ZUS-y, które już zapłaciłam, każdy z nas ma jeszcze rodziny i co dalej jak ja już nie mam ani grosza, jesteśmy bezsilni - dodaje Beata Mela z firmy Melbud.

Co na to wszystko Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad? Jej przedstawiciel tłumaczy, że zaległości wobec podwykonawców regulowane są na bieżąco i wypłacono już ponad 22 mln złotych. Niestety, niektóre umowy miały być źle skonstruowane, stąd długi czas oczekiwana i potrzeba szerszej analizy prawnej.

- Każda sprawa musi być traktowana indywidualnie, bo też te umowy są różne, te umowy które były zawierane pomiędzy tymi podwykonawcami, a firmą Energopol Szczecin. My te obowiązki wynikające z ochrony podwykonawców realizujemy wypłacając te płatności bezpośrednie - zapewnia Mateusz Grzeszczuk, rzecznik prasowy GDDKiA w Szczecinie.

W związku z protestem droga krajowa nr 10 była zablokowana przez ponad dwie godziny. Kierowcy choć w większości rozumieli sytuację to nie brakowało tych, którzy nie kryli swojego zdenerwowania.

- To niech idą do wojewody i powiedzą wojewodzie, niech strajkują tam, żeby nie wychodzili. Niech się oni zajmą tymi pracodawcami co im pieniędzy nie zapłacili, a nie oni mi blokują pracę. Ja muszę dojechać, bo jak ja tego towaru nie dowiozę, bo lecę ze Szwecji, to cały zakład stanie - mówi jeden z kierowców. 

Po zakończeniu protestu przedsiębiorcy zostali zaproszeni przez przedstawiciela Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na spotkanie w biurze inżyniera kontraktu. Wbrew zapowiedziom na miejscu nie pojawił się nikt z firmy Energopol Szczecin, która na początku lipca złożyła w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości, a miesiąc później zmieniła go na wniosek o restrukturyzację.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group